Miłość, poezja i nadzieja dominowały na spotkaniu aktorki Anny Dymnej oraz poety i publicysty Wojciecha Bonowicza, zorganizowanym w Galerii „Widnokrąg” w Sandomierzu. Aktorka czytała wiersze o tej tematyce m.in. księdza Józefa Tischnera, nie zabrakło dobrej rozmowy pomiędzy bohaterami spotkania oraz zwykłych, życiowych wspomnień, którymi chętnie dzieliła się Anna Dymna.
W rozmowie z reporterką Radia Kielce, mówiąc o miłości, aktorka stwierdziła, że ona jest wszystkim, jest ratunkiem, gdy szukamy sensu czy rozwiązania trudnej sytuacji. Dodała, że poprzez swoją działalność charytatywną zna życie wielu ludzi, którzy są urodzeni do cierpienia, ponieważ chorują, są niepełnosprawni, ale znajdują ratunek w miłości.
– Najważniejsze to spotkać drugiego człowieka, popatrzeć mu w oczy, wtedy zawsze człowiek będzie silniejszy i może stać się dobrym – stwierdziła aktorka. Jej zdaniem, przyszły teraz takie czasy, że ludzie wstydzą się dobrych słów.
– Ucząc studentów zauważyłam, jak zamykają się przed innymi ludźmi, jak nieufnie patrzą na siebie, a nam jest potrzebny drugi człowiek, bo coraz rzadziej patrzymy sobie w oczy, bo nowoczesność zabija proste rzeczy, to za czym tęsknimy najbardziej i takie słowa jak miłość nadzieja, wiara, ojczyzna, patriotyzm są dewaluowane – powiedziała Anna Dymna.
Z kolei Wojciech Bonowicz mówił o swoim doświadczeniu życiowym, z którego wynika, że mimo wielkiej siły zła, to dobro wcale nie jest słabsze, ono uruchamia więcej energii, tylko my nie potrafimy tego dostrzec. Podkreślił, że warto o tym przypominać i temu służą takie spotkania.
Poeta poinformował, że w jego planach jest to, aby właśnie w „Widnokręgu” co najmniej kilka razy w roku odbywały się spotkania, które będą świętem słów, żeby można je było celebrować, bo na co dzień to słownictwo jest biedne, służy np. zakupom i załatwianiu różnych spraw, a w poezji słowa mają więcej przestrzeni i wolności.
Sala, w której zorganizowano spotkanie, pękała w szwach.