Najmniejszy ma 1,5 cm wysokości, a największy ponad 2 m długości. Ponad 150 unikatowych modeli znalazło się na wystawie „Miniaturowy świat wielkich rzeczy”, która w piątek (8 grudnia) została otwarta w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach.
Ewelina Sztuk, kurator ekspozycji tłumaczy, że dotyczy ona modelarskiej pasji.
– Wiemy, że ludzie zajmowali się miniaturyzacją rzeczywistości już od czasów najdawniejszych. Chcielibyśmy przy pomocy artefaktów, obiektów, modeli zgromadzonych na wystawie zobrazować, do czego służyły modele w starożytności, jaką funkcję pełnią obecnie, jak wiele jest ich kategorii i jak wartościowe jest to hobby – wymienia.
Zdaniem kurator, miniaturyzacja wpisuje się w rozwój ludzkości.
– Już w prehistorii ludzie miniaturyzowali swoje narzędzia, żeby być bardziej mobilnymi. To w jakiś sposób przyspieszało postęp cywilizacji, rozwój. W każdej epoce następowała miniaturyzacja otaczającej rzeczywistości, powstawały modele, które często były przyczynkiem do powstawania wielkich rzeczy, wielkich wynalazków – mówi.
Prototyp szybowca z epoki faraonów
Nieprzypadkowo motywem przewodnim wystawy został ptak z Sakkary, który powstał 200 lat p.n.e.
– Może być potraktowany jako zabawka, ale ten model powstał w okresie panowania faraonów, kiedy ludzie nie znali budowy statków powietrznych. Ten model, który wygląda jak ptak, ma cechy współczesnego szybowca. Jest doskonały pod względem aerodynamicznym. Tak więc za pomocą modeli z każdej epoki, chcemy pokazać, jak ta miniaturyzacja wpływała na rozwój ludzkości. Oczywiście oprócz tego jest to również hobby, sport, dziedzina bardzo rozwijająca i kreująca rzeczywistość – zaznacza.
Na wystawie warto uważnie przyjrzeć się wszystkim eksponatom, ale niektóre z nich zasługują na szczególną uwagę.
– Na pewno nie można pominąć starożytnych rekonstrukcji, wykonanych przez pana Władysława Herbusia, pracownika naszej pracowni konserwatorskiej, który od wielu lat pasjonuje się starożytnymi zabawkami, szczególnie tymi, które są zgromadzone w Muzeum Egipskim w Kairze – mówi kurator.
Można też zajrzeć do „Tajemniczego ogrodu”. To diorama datowana na XVII wiek, wypożyczona z Muzeum Zabawek w Krakowie, Fundacji Zbiorów Rodziny Sosenków. Jak tłumaczy Ewelina Sztuk to zabawka obserwacyjna, w formie przeszklonej szkatuły, w której znajduje się zminiaturyzowany ogród.
– Każdy uczestnik zabawy może się przekonać, że za każdym razem w tej dioramie odkrywa nowe rzeczy. Na tym właśnie polega ta zabawka obserwacyjna, żeby poprzez oglądanie przenieść się do takiego wymyślonego, wyimaginowanego świata. Nagromadzenie tych elementów w środku, pozwala nam „przemierzać” alejki tego ogrodu – opisuje.
Zachwycająca „Piękna Polka”
Nie można obojętnie przejść koło lokomotywy PM 36 – 1. Jak mówi kurator, model powstał na Warsztatach Modelarskich Taboru Kolejowego w Jeleniej Górze, w latach 70. XX wieku. Ten prezentowany na wystawie pochodzi z kolekcji Muzeum Zabawek w Krakowie, Fundacji Zbiorów Rodziny Sosenków.
– Jego pierwowzór to ciemnobłękitna lokomotywa o opływowych kształtach, nagrodzona złotym medalem na Wystawie Techniki i Sztuki w Paryżu w roku 1937. Nazwana przez publiczność „Piękną Polką”, mogła rozwijać imponującą prędkość 140 km/h. Niestety lokomotywa po wybuchu wojny została przejęta przez władze niemieckie i bezpowrotnie utracona – mówi.
Choć model „Pięknej Polki” ma duże rozmiary, to jednak pod względem wielkości dominuje model U-Boota, który ma ponad 2 metry długości.
– Niemiecki okręt podwodny, wykonany z metalu, pochodzący z Muzeum Zabawek w Krakowie. Jest to łódź w pełni sterowalna, zanurza się, wynurza, posiada wyrzutnię torped. Jest sterowana nie radiowo, ale człowiek musi przy niej płynąć, i włączać te wszystkie funkcje – zdradza kurator.
Na wystawie można też zobaczyć najmniejszy okręt podwodny, który ma 6,5 cm. Wykonał go Władysław Herbuś.
Międzypokoleniowe więzi
Organizację ekspozycji wsparła m.in. Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria S.A. Reprezentująca firmę Kinga Pawluszek przyznała, że to ważna współpraca.
– Kiedy dostaliśmy zaproszenie, żeby uczestniczyć w przygotowaniu tej wystawy, zastanawiałam się przez chwilę, jaki mamy punkt styczny. Szybko się okazało, że tak jak muzeum łączy pokolenia w realny sposób, bo ze swoją ofertą wychodzi do małych, jak i do bardzo dorosłych dzieci, tak również my, jako spółka związana z naszym regionem już od 150 lat, bo w przyszłym roku obchodzimy dokładnie taką rocznicę, łączymy to, co było, z tym, co będzie, czyli w naszym przypadku z energetyką niskoemisyjną, a zatem z nowoczesnością. I też chcemy łączyć pokolenia. Być może dzieciaki, które będą tu przychodzić z rodzicami, czy młodzi dorośli mogą się zainspirować tym, co widzą, bo najlepsza nauka jest poprzez zabawę – zaznaczyła.
Wystawa „Miniaturowy świat wielkich rzeczy” potrwa do 16 czerwca. Będą jej towarzyszyć działania edukacyjne.