Do dziś widok pałacu robi wrażenie choć niewiele osób zdaje sobie sprawę, że w jego „cieniu” miała miejsce tragedia. Funkcjonariusze państwowi zamordowali dwóch mężczyzn. Trzeci przeżył …. na razie.
O historii pałacu w Sancygniowie w gminie Działoszyce niewiele opowiadamy. Ciekawsze okazały się bowiem losy mieszkańców miejscowości.
Andrzeja Deskur, jeden z właścicieli pałacu, za działalność niepodległościową został przez Rosjan skazany na karę śmierci przez powieszenie. Tuż przed egzekucją został ułaskawiony, a karę śmierci zamieniono na dożywotnie ciężkie roboty na Syberii. Ostatecznie udało mu się powrócić do Polski, ale, że był to człowiek oddany sprawie, niebawem zaangażował się w przygotowaniach do powstania styczniowego za co został aresztowany i ponownie zesłany na Syberię. Nawet to go nie załamało. Po powrocie do Sancygniowa nadal zajmował się działalnością społeczną.
Lata mijały a w Sancygniowie nadal pełno było bohaterów. Tylko, że obok niż mieszkało już wielu zdrajców… Tadeusz Nawrot, żołnierz AK, opowiedział jak milicjanci w październiku 1945 roku zamordowali dwóch żołnierzy AK. Jeden pochodził z Sancygniowa. Opis ciał jest drastyczny więc wybaczcie państwo, że go tu nie przytoczymy. Masakrę przeżył jeden z aresztowanych choć w późniejszym czasie zginął w tajemniczych okolicznościach. Najgorsze jednak, że sprawcy tego mordu, choć znani, nie ponieśli kary.
Historię pałacu w Sancygniowie i mroczne historie z nim związane przedstawiamy w najnowszym odcinku słuchowiska pt.: Wyprawa w nieznane.