Reklama usług miejskiej spółki, czy promocja prezes zieleni miejskiej na koszt podatnika? Takie pytanie coraz głośniej można usłyszeć w przestrzeni publicznej w kontekście banerów, jakie w ostatnim czasie można zobaczyć na ulicach Kielc.
Sprawa dotyczy reklam przygotowanych przez Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych. Oprócz zamieszczonych na nich informacji dotyczących akcji odśnieżania ulic oraz usług związanych z kremacją zwierząt można na nich dostrzec wizerunek prezes miejskiej spółki, Renaty Gruszczyńskiej. Zdaniem niektórych, jest to element prekampanii związanej ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Bogdan Wenta, prezydent Kielc stwierdził, że tego typu praktyki nie są według niego problemem. Dodał przy tym, że jeśli zdjęcie jest za duże, to może po prostu należy je nieco zmniejszyć.
– Czemu w takim razie radni nie zgłaszają tego, że w wielu innych miejscach wiszą lub wisiały banery kandydatów do wyborów, które już się zakończyły. O ile się nie mylę kampania już się skończyła. Mamy też uchwałę krajobrazową. Trwa okres przejściowy. Zwracamy na to uwagę. Myślę, że nie jest to nic złego, a na pewno nie jest to element kampanii wyborczej. Nie słyszałem także, aby pani prezes miała kandydować – mówił.
Tymczasem o cel takich działań dopytują mieszkańcy miasta, jak i radni. Uwagę na problem zwrócił m.in. Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Banery pojawiły się na siedzibie RPZiUK, przy ul. Sandomierskiej oraz w pobliżu siedziby Wojsk Obrony Terytorialnej przy ul. Mielczarskiego.
Sprawie postanowili się przyjrzeć także radni zasiadający w komisji rewizyjnej kieleckiej rady miasta. Piotr Kisiel, przewodniczący komisji oraz radny z klubu PiS jest zdania, że przygotowywane przez miejskie instytucje kampanie reklamowe nie powinny budzić żadnych zastrzeżeń. Tym bardziej, że są finansowane z publicznych pieniędzy.
– W tym przypadku mamy do czynienia z sytuacją, w której prezes miejskiej spółki może wykorzystywać fakt zarządzania daną instytucją do tego, by promować swoją osobę. Takie banery pojawiają się w przestrzeni publicznej. Dlatego należy postawić pytanie, dlaczego to właśnie podobizna prezes Zieleni Miejskiej jest na nich motywem przewodnim. Możliwe, że lada dzień okaże się, że ta osoba będzie kandydatem w zbliżających się wyborach. Realizacja takiej kampanii jest oczywiście możliwa, ale nie za publiczne pieniądze – ocenia.
Radny dodaje, że w związku z pojawiającymi się wątpliwościami komisja rewizyjna wystosowała do prezydenta Kielc stanowisko, w którym zwraca się z prośbą o udzielenie informacji na temat celu kampanii reklamowej przygotowanej przez Zieleń Miejską, określenie czasu jej trwania oraz podanie wysokości kosztów, jakie poniesiono w związku z przygotowaniem banerów. Ponadto radni chcą wiedzieć, czy w innych miejskich instytucjach także są planowane takie inicjatywy.
– Jeżeli w jednej jednostce coś takiego występuje, to nie jest wykluczone, że w pozostałych również ktoś wpadnie na tak genialny pomysł. Na razie czekamy na odpowiedź. Jeśli jednak okazałoby się, że osoba stosująca takie praktyki ma zamiar ubiegać się o mandat do sejmiku lub rady gminy, to odpowiedź jest prosta: coś takiego nie powinno mieć miejsca. Nie radzę też wdrażać takich pomysłów w życie osobom zarządzającym innymi miejskimi jednostkami – podkreśla Piotr Kisiel.
Podobne stanowisko wystosowali również członkowie komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska. Przewodnicząca tej komisji, Anna Myślińska z klubu Koalicji Obywatelskiej informuje, że tu także radni skierowali do włodarza miasta pytania, dotyczące kosztów przygotowania takich banerów, gdzie są lub będą pojawiały się reklamy, w jakiej liczbie oraz jaki jest ich cel.