Nowe głazy trafiły do lapidarium przy budynku Instytutu Geografii i Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Będą cenną pomocą dla studentów, ale również osób zainteresowanych geologiczną przeszłością naszego regionu.
Profesor Maria Górska-Zabielska z Instytutu, informuje, że głazy zostały przekazane przez kopalnię Głuchowiec w Małogoszczu oraz kopalnię w Wiśniówce.
– Otrzymaliśmy gratisowo z Głuchowca trzy bloki piaskowców kredowych, czyli z tej najmłodszej części mezozoiku, natomiast z Wiśniówki otrzymaliśmy trzy bloki kwarcytów środkowokambryjskich, czyli obiektów zdecydowanie starszych – mówi naukowiec.
Profesor Maria Górska-Zabielska dodaje, że już ponad pięć lat trwa odbudowa lapidarium. Istniało ono za czasów Akademii Świętokrzyskiej, ale podczas rozbudowy kampusu uczelni głazy zostały usunięte, bo przeszkadzały. Część z nich była użyta później do blokowania miejsc, gdzie nie wolno parkować. W 2018 roku otwarto nowe lapidarium. – Data jest symboliczna, bo to jubileusz stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę oraz pięćdziesięciolecia utworzenia ośrodka akademickiego w Kielcach – tłumaczy naukowiec.
Lapidarium przy UJK odwiedzają szkoły, a także turyści z całego kraju. Profesor Maria Górska-Zabielska wciela się wówczas w przewodnika i tłumaczy informację zakodowaną na powierzchni skał.
– W tych mikrostrukturach, mikroformach jest zapisana historia. Kielce były i pod morzem, i na pustyni, i w głębokim morzu. To wszystko możemy odnaleźć w lapidarium przy Instytucie Geografii i Nauk o Środowisku – mówi.
Obecnie w lapidarium jest 56 obiektów, ale jego odbudowa nie została zakończona. Profesor Maria Górska-Zabielska ciągle szuka wapieni dewońskich, brakuje też skał z górnego paleozoiku.
– Zawsze chętnie przyjmiemy też głazy narzutowe, które ze Skandynawii przywlókł tu lodowiec – zapewnia.