Tuż przy dzisiejszej granicy województwa świętokrzyskiego miały znajdować się złoża soli. Sprawę traktowano na tyle poważnie, że powołano specjalną Kompanię, która miała zajmować się wydobyciem „białego złota”.
Rzecz miała miejsce po pierwszym rozbiorze Polski. Kopalnia soli w Wieliczce znalazła się pod zaborem austriackim, a kopalnie kujawskie w rękach pruskich. Była to olbrzymia strata finansowa i gospodarcza dla skarbu polskiego królestwa. Nie dość bowiem, że państwo straciło źródło, które zasilało budżet potężnym strumieniem pieniędzy pochodzących ze sprzedaży soli, to jeszcze Polska była zmuszona kupować sól od swoich zaborczych sąsiadów. W związku z taką stratą, król Stanisław August Poniatowski 10 kwietnia 1782 roku powołał do życia Komisję Kruszcową (Kompania Patriotyczna). Jej zadaniem miało być poszukiwanie rud metali, węgla kamiennego oraz soli.
Dobry pomysł trudniej było jednak zrealizować, bo gdzie szukać choćby złóż soli?
Na czele przedsięwzięcia stanął kanclerz wielki koronny i właściciel dóbr w Końskich Jacek Małachowski, a poszukiwania soli prowadzono w okolicach Końskich! Dlaczego? Legenda mówi, że to wszystko przez krowy pasące się na polach wokół miejscowości Boża Wola, w dzisiejszej gminie Kluczewsko. Wylizywały one skały, podejrzewano więc, że muszą one zawierać ulubioną przez nie sól.
Po wielu próbach pokładów soli nie znaleziono, ale szyby, którymi miała być wydobywana istnieją do dziś.
O tajemnicach Bożej Woli opowiadamy w najnowszym odcinku słuchowiska pt.: „Wyprawa w nieznane”.