Było kilka ognisk pasterskich, a Trzej Królowie przyjechali konno. Przy kaplicy betlejemskiej w Ossolinie odprawiono tradycyjną pasterkę, którą poprzedziły inscenizacje bożonarodzeniowe.
Nabożeństwo od 20 lat organizuje Stowarzyszenie „Nasze dziedzictwo Ossolin”. W biblijne postacie wcielili się mieszkańcy Ossolina i kilku sąsiednich wiosek, zarówno dorośli, jak i dzieci. Inscenizacja każdego roku cieszy się coraz większym zainteresowaniem, na co zwrócił uwagę prezes atowarzyszenia, Rafał Staszewski.
– Nasza miejscowość jest mała, liczy ok. 100 mieszkańców, a bywa, że na pasterkę przyjeżdża ok. 2 tys. osób. Początki tego wydarzenie były skromne, mamy ogromną satysfakcję, że tak się to rozwinęło – stwierdził.
Zdaniem Rafała Staszewskiego, powodzenie pasterki w Ossolinie wynika przede wszystkim z wyjątkowości tego miejsca. Jest to kaplica ziemna XVII wieczna, pod wezwaniem Bożego Narodzenia, co jest rzadkością.
Podczas inscenizacji pokazano kilka scen dziejących się m.in. w pałacu króla Heroda, czy pokłon Trzech Króli, którzy pojawili się stajence. Jednym z widzów był biskup Krzysztof Nitkiewicz, który powiedział, że połączenie jasełek i mszy świętej jest doskonałe, bo to co dzieje się podczas mszy świętej stało się w Betlejem, Syn Boży przyjął ludzkie ciało i stał się jednym z nas.
– Patrząc na Dzieciątko Jezus mamy nadzieję, że Bóg jest z nami i nam towarzyszy, nie musimy się zamartwiać o przyszłość – stwierdził hierarcha.
Inscenizacji towarzyszył występ zespołu z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Klimontowie.
Według podań fundatorem kaplicy w 1640 roku był kanclerz wielki koronny Jerzy Ossoliński. Źródła historyczne wskazują jednak na kolejnego właściciela Ossolina Franciszka Teodora Denhoffa i rok 1690 roku. Z tym miejscem wiąże się także legenda o tym, że ponad metrowa warstwa ziemi na kaplicy była sprowadzona przez Jerzego Ossolińskiego znad Jordanu w Ziemi Świętej.