Aby trzydniowa świąteczna uczta nie zamieniła się w kilka nadprogramowych kilogramów, warto w czasie świąt jeść z rozwagą.
Nikt nie namawia do rezygnowania z ulubionych przysmaków i powstrzymywania się od łakoci, jednak trzymanie się kilku podstawowych zasad ułatwi szybki powrót do formy oraz uniknięcia niestrawności.
– Nasze organizmy po kilku dniach obfitego jedzenia mogą być trochę przeciążone – mówi Mateusz Stępień, trener personalny.
Podkreśla, że choć dwa dni całkowitej laby i odpoczynku nie powinny zepsuć naszej formy, to jednak dla lepszego samopoczucia zachęca do choćby minimalnego wysiłku w święta, np. poobiedniego spaceru.
Jeśli spędzamy czas w domu, tu też możemy zadbać choćby o minimalny ruch, czyli pomóc w zmywaniu naczyń, odejść na chwilę od stołu, pobawić się z dziećmi.
Aby nie narzekać na problemy z trawieniem, warto zastosować bardzo proste triki, którymi dzieli się Jakub Pagowski, dietetyk.
– Nie ucinajmy sobie drzemki bezpośrednio po obfitym posiłku, odczekajmy choćby pół godziny. Na pewno najgorzej czuć się będziemy po potrawach smażonych w głębokim tłuszczu. Nie namawiam do unikania ich, jednak zachęcam, by zamiast się nimi objadać, jedynie ich spróbować, a posiłek dopełnić produktami lżejszymi, które zapewnią nam komfort trawienny – mówi.
Warto też nakładać jedzenie na mniejsze talerze – w ten sposób „oszukamy” nasz apetyt i będziemy mieć wrażenie, że zjedliśmy więcej, niż w rzeczywistości.
– Do picia wybierzmy wodę, albo tradycyjny, wigilijny kompot z suszu – radzi dietetyk. – Śliwki przyspieszą nasze trawienie. Warto jednak zwrócić uwagę na ilość zawartego w nim cukru, bo nasze babcie często lubią go porządnie dosłodzić – zaznacza.
Jeśli problemy trawienne jednak się pojawią postawmy na herbatki, które pomogą nam usprawnić pracę żołądka i jelit. Najlepiej sprawdzą się napary z rumianku, dziurawca, kopru włoskiego i mięty.