Padający deszcz nie odstraszył miłośników pieszych wędrówek.
Około 60 osób wybrało się na Noworoczny Złaz po Górach Pieprzowych, organizowany przez sandomierski oddział PTTK. Do pokonania mają około 5 kilometrów. W tym gronie są wędrowcy, którzy już po raz kilkunasty uczestniczą w tym wydarzeniu. Na przykład członkowie koła grodzkiego PTTK w Staszowie.
Andrzej Sochacki powiedział, że noworoczna wędrówka to znakomita promocja Gór Pieprzowych – pięknych i dostępnych, którym nie można się oprzeć. Jego koledzy z koła, Krzysztof Falasa i Włodzimierz Walczak, zapewniali że noworoczny złaz to tradycja. – Trzeba wziąć w nim udział, aby cały rok byłe aktywny i obfitował w wędrówki i wycieczki – twierdzili.
Irena Jabczyk ze Stalowej Woli bierze udział w Noworocznym Złazie po Górach Pieprzowych od jego pierwszej edycji, która miała miejsce 23 lata temu. Jak mówi, odpowiada jej świetna atmosfera podczas wędrówki. – Nie straszna jej nawet paskudna pogoda – zapewnia pani Irena.
Złazy po Górach Pieprzowych tradycyjnie prowadzi Marek Juszczyk, przewodnik PTTK, który zapewnia, że niezależnie od pory roku, wyprawa jest bardzo atrakcyjna. Jesienią i zimą można zachwycić się geologiczną strukturą gór. Niekiedy wędrowcy mają szansę zobaczyć największe ptaki Polski, czyli bieliki.
W latach 70. Marek Juszczyk by organizatorem Sylwestrów w Górach Pieprzowych, które cieszyły się zainteresowaniem, ale potem wpadł na pomysł noworocznego złazu po Pieprzówkach, co świetnie się przyjęło.
Zakończenie złazu tradycyjnie zwieńczyło wspólne śpiewanie przy ognisku.