W Polsce nieustannie rośnie atmosfera politycznego sporu, począwszy od przejęcia i likwidacji mediów publicznych, po skrajnie odmienne interpretacje stanu prawnego w sprawie aresztowania posłów Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Czy w obecnej sytuacji politycznej jest możliwe zażegnanie sporu i waśni, czy jednym scenariuszem jest dalsza eskalacja?
Zdaniem politologa, profesora Kazimierza Kika, podłożem obecnego kryzysu politycznego w Polsce jest jakość klasy politycznej, która doprowadziła do tego, że interesy partii politycznych, partii wodzowskich zostały postawione ponad interesy narodowe, państwowe i nad rację stanu.
– To co dziś się dzieje, to efekt tego procesu, w którym interes partyjny jest przedkładany ponad interes narodowy. To próba sił tych dwóch partii wodzowskich, bez względu na koszty, bez względu na straty, jakie poniesie demokracja, która ostatnio zdaje się jest w powijakach. To walka bez względu na to, jak Polacy zapłacą za próbę sił pomiędzy żołnierzami jednego i drugiego wodza. To kryzys polityczny stworzony na gruncie jakości polskiej klasy politycznej – ocenia.
Prof. Kazimierz Kik zaznacza, że żadna ze stron sporu politycznego w Polsce nie szuka kompromisu, a jak najostrzejszego zwarcia. W jego ocenie, obecnie brakuje ideowych polityków, a od jakiegoś czasu obserwuje się, że głównym powodem zaangażowania w politykę stała się motywacja ekonomiczna, a nie służba państwu, narodowi i demokracja.
– Prostego wyjścia nie widać. W takiej sytuacji mamy do czynienia ze zniszczeniem i wyeliminowaniem zasadniczych cech demokracji parlamentarnej, która opiera się na gotowości do dialogu. Polityka to dialog, a jeśli on występuje, to powinna być zdolność do zawierania kompromisu. My mamy partie polityczne i klasę polityczną, absolutnie odrzucającą dialog, raczej preferują konfrontacje. W związku z tym mamy kryzys polityczny i kryzys demokracji – dodaje. Profesor Kazimierz Kik jest pesymistą, jeśli chodzi o możliwość ugodowego i kompromisowego porozumienia na polskiej scenie politycznej.
– To bardzo smutny moment dla wszystkich, którzy cenią polską demokrację, nasze prawo i konstytucję – ocenia redaktor Michał Karnowski. Dziennikarz i publicysta tygodnika Sieci i portalu wpolityce.pl, podkreśla, że obecnie, w ocenie wielu ekspertów obecnie mamy do czynienia z sytuacją „połamania prawa i konstytucji” oraz przekroczenia uprawnień różnych instytucji.
– Mówimy zarówno o stosunku do mediów publicznych, wobec których mamy decyzje sądu o tym, że powołanie przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego nowych prezesów było nielegalne i bezprawne. Obecnie eskalacja, której źródłem jest wola polityczna premiera Donalda Tuska, niestety postępuje. Wejście do Pałacu Prezydenckiego, po to aby pod nieobecność prezydenta aresztować dwóch posłów zaskakuje. Zlekceważenie świętości Pałacu Prezydenckiego budzi co najmniej niepokój – dodaje.
Michał Karnowski, wyraża obawę, że celem tego typu działań może być prowokacja zamieszek.
– Obawiam się, że może to być pretekst, aby potem móc pójść dalej. Wiadomo, że w różnych systemach często wywołuje się anarchie, po to aby na tej bazie zbudować władzę, które jest już później niczym nieograniczona. To moment, w którym wielu osobom powinna zapalić się czerwona lampka, chyba nie to Polakom w kampanii obiecywano – dodaje.
Dziennikarz i publicysta dodaje, że w porównaniu do wydarzeń z ostatnich tygodni, minione osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, choć często bardzo krytykowane i kontestowane było czasem stabilności.
– W kampanii parlamentarnej złożono bardzo wiele obietnic, mówiono o zwykłych Polakach, o problemach codzienności złożono ponad sto konkretnych obietnic, które obecnie są odłożone na bok, najważniejsze jest przejęcie pełni władzy. Pamiętajmy jednak, że obecna większość zdobyła większość w Sejmie, nie zdobyła prawa do władzy totalnej. Mam wrażenie, że dziś w Polsce prawem najwyższym jest rozkaz wydany policjantowi, że policjant może wejść wszędzie. Funkcjonariusz, którego wysyła minister jest ważniejszy niż ustawy, trybunał, niezależność i statuty różnych instytucji. Staram się o tym mówić spokojnie, mimo że emocji jest obecnie bardzo dużo. Myślę, że naszą rolą jest szukanie zrozumienia tej sytuacji, szukanie praworządności. Jestem tym bardzo wzburzony, widzę że podobne odczucia ma wielu Polaków. Tak nie powinno być w naszym kraju, zwłaszcza, że mamy wojnę na wschodzie, mamy dużo niepokojów na świecie. W tym momencie, urządzanie coraz mniej zimnej wojny domowej, która jest coraz bardziej gorąca, nie wiem komu służy, na pewno nie Polsce. Mamy konflikt polityczny, nie wiem kto za wszelką cenę próbuje sprawić, aby wyszedł on z ram bezpieczeństwa. Trudno to zrozumieć, widzę tutaj złe intencje autorów tej eskalacji. Już mówi się, że kolejnym celem może być Narodowy Bank Polski, KRS, Trybunał Konstytucyjny – dodaje.
Byli szefowie CBA, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności za nadużycia przy badaniu tak zwanej afery gruntowej. We wtorek wieczorem, policja zatrzymała ich w Pałacu Prezydenckim i przewiozła do komendy policji, a następnie do Aresztu Śledczego. Z kolei w czwartek, 11 stycznia, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości organizują przed Sejmem „Protest Wolnych Polaków”, który ma być manifestacją sprzeciwu wobec obecnej sytuacji politycznej w kraju i zmianom w mediach publicznych.