Reprezentacja magistratu koneckiego złożyła kwiaty i zapaliła znicze przy kamiennym krzyżu upamiętniającym powstańców styczniowych przy ulicy Partyzantów w Końskich.
Burmistrz Krzysztof Obratański mówi, że powstanie planowano na wiosnę, jednak wcześniej zapowiedziano pobór Polaków do armii rosyjskiej tzw. brankę, dlatego zryw rozpoczęto zimą, w trudnych warunkach.
– Było to, nie tyle powstanie co narodowa wojna przeciwko zaborcy rosyjskiemu. Przypominam, że powstanie styczniowe zostało poprzedzone odtworzeniem państwa polskiego w podziemnej postaci. To państwo, zbudowało własną administrację, pocztę, armię i doprowadziło do rozpoczęcia wojny – dodaje burmistrz.
Dziś wiemy, że powstanie zakończyło się porażką, jednak jak podkreśla włodarz było zaczynem walki o niepodległość w czasie I i II wojny światowej.
Jak dodaje, w ten zryw zaangażowani byli również mieszkańcy Końskich. Miasto ma w swojej historii mniej znany epizod.
– Przez jedną noc Końskie było stolicą powstańczą Polski. Członkowie rządu, którzy byli w gotowości do zajęcia Płocka, zawitali do Warszawy, a wcześniej noc spędzili w Końskich. Zachowały się wspomnienia jednego z członków rządu o podróży przez Końskie, Opoczno do Warszawy – mówi.
Plan działań zbrojnych zakładał opanowanie Płocka, gdzie miał się ujawnić Rząd Narodowy. Jednak plan ten się nie powiódł.