Rada miasta i burmistrz Morawicy nie zgadzają się z postanowieniem komisarza wyborczego o nowym podziale na okręgi wyborcze na terenie gminy i liczbie radnych wybieranych w każdym z nich. W dniu 26 stycznia, za pośrednictwem komisarza wyborczego, radni wnieśli skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego na to postanowienie.
To kolejna gmina, która nie zgadza się z nowym podziałem okręgów. Jak informowało Radio Kielce, postanowienie dotyczące gminy Chmielnik zaskarżyli tamtejsi radni miejscy.
Spośród zmian dokonanych przez komisarza największe emocje wzbudziła ta na mocy której okręg obejmujący miasto Morawica, będzie miał jednego a nie jak do tej pory dwóch reprezentantów w radzie miasta. Jest to związane ze zmniejszeniem liczby mieszkańców.
Jak wyjaśnia Marian Buras burmistrz miasta i gminy Morawica, podczas spotkania z komisarzem zaproponowaliśmy wraz z radnymi najlepsze i najmniej inwazyjne w naszej opinii rozwiązanie tej sytuacji.
– Naszym zdaniem istnieje możliwość, aby utrzymać dwa mandaty w Morawicy w zgodzie z wymogami ustawowymi. Wystarczy do okręgu dołączyć pobliskie Bieleckie Młyny. Z kolei w innym okręgu obejmującym dotychczas miejscowości Bieleckie Młyny, Piaseczna Górkę, Kuby Młyny oraz Dyminy liczba mieszkańców jest większa niż pięć lat temu a co za tym idzie trzeba dokonać podziału tego okręgu. Zatem optymalnym rozwiązaniem byłoby przyłączenie Bieleckich Młynów do okręgu w Morawicy a tym samym rozwiązanie obydwu sytuacji – wyjaśnia.
Jak dodaje Marian Buras kolejna sporna kwestia dotyczyła miejscowości Nida, która miała jednego przedstawiciela, ale obecnie brakuje kilkunastu mieszkańców, aby tą normę spełnić. Zasugerowaliśmy więc, aby Nidę przyłączyć do okręgu z Brzezinami co jest uzasadnione między innymi ze względów społecznych. Zamiast tego Nida została dołączona do Zbrzy, Chmielowic i Kawczyna, które to miejscowości znajdują się po drugiej stronie rzeki Czarnej Nidy w odległości około 10 kilometrów. Zarówno w pierwszej jak i drugiej kwestii złożone przez nas propozycje nie zostały uwzględnione.
– Złożyliśmy protest a także odbyliśmy kilkugodzinne rozmowy z komisarzem jak i dyrektorem kieleckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Wydawało się, że przedstawione przez nas rozwiązania spotkają się z aprobatą. Tymczasem kilka dni później otrzymaliśmy postanowienie w żaden sposób nie uwzględniające naszych propozycji. To przykre, że sprawy, które można było z powodzeniem rozwiązać będą miały swój finał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Na pewno trudno będzie mieszkańcom zrozumieć i zaakceptować zmiany – podkreśla.
Po wpłynięciu skargi komisarz wyborczy jest zobowiązany przekazać ją do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który z kolei w ciągu pięciu dni wyda postanowienie.