Szczątki wielkiej drapieżnej, pancernej ryby znalezionej w Górach Świętokrzyskich zostały opisane w artykule opublikowanym przez czasopismo Royal Society Open Science.
Alienacanthus, bo tak nazywa się znalezione stworzenie mierzył ponad 2 metry długości i miał bardzo wydłużoną dolną szczękę. 365 milionów lat temu polował w morzach dewonu. Profesor Piotr Szrek z Państwowego Instytutu Geologicznego, jeden z autorów artykułu mówi, że pierwsze fragmenty szczęki tego drapieżnika znalazł Julian Kulczycki w ubiegłym wieku. Uznał je wtedy za kolce płetwowe ryb. Piotr Szrek odkrył szczątki innego alienacanthusa i uznał, że nie są to kolce, a fragment szczęki. Potwierdziło to porównanie znaleziska z dużo bardziej kompletnymi skamieniałościami z Maroka, które opisał międzynarodowy zespół naukowców.
– Szczątki zupełnie niepodobne do niczego, co do tej pory było znane u plakodermów. Trudno było sobie to wyobrazić, bez tych szczątków z Maroka nie udałoby się ustalić jak naprawdę wyglądała ta ryba. Nazwę utrzymaliśmy taką, jaką nadał Julian Kulczycki w 1957 roku Alienacanthus malkowski. Teraz tą nazwą określane są szczątki z Gór Świętokrzyskich oraz te z Maroka – mówi prof. Piotr Szrek.
Fakt, że alienacanthus miał tak szeroki zasięg geograficzny dowodzi, że był doskonale przystosowany do środowiska, w którym żył. Profesor Piotr Szrek uważa, że był to skuteczny drapieżnik.
– Alienacanthus polował bardzo aktywnie w toni morskiej. Miał zęby stożkowane i ostre, zakrzywione ku tyłowi. Kiedy złapał ofiarę, ta próbując się wyrwać z paszczy, jeszcze bardziej się nabijała na te zęby – tłumaczy paleontolog.
Ofiarami ryby były prawdopodobnie głowonogi, czyli przodkowie dzisiejszych ośmiornic i kalmarów. Alienacanthus polował również na inne ryby.