Korona Kielce dostanie cztery miliony złotych z budżetu miasta. Radni, po burzliwej dyskusji podjęli pozytywną decyzję w tej sprawie. W trakcie obrad, radni wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością za obecną sytuację klubu. Finalnie zdecydowali jednak o dokapitalizowaniu spółki.
Łukasz Jabłoński, prezes Korony Kielce S.A. wyjaśnia, że pieniądze, o których mówiono w uchwale intencyjnej, podjętej w czerwcu ubiegłego roku mają zagwarantować płynność finansową spółki do końca sezonu.
– Bez dokapitalizowania nie bylibyśmy w stanie dalej funkcjonować. Myślę, że wszyscy skupieni wokół Korony Kielce, jak i wewnątrz klubu czy sam prezydent nie chcą doprowadzić do takiej sytuacji. Dla mnie nieakceptowalną jest sytuacja, w której mielibyśmy ogłosić upadłość – mówił.
Najwięcej słów krytyki wobec tego projektu uchwały padło ze strony klubu Koalicji Obywatelskiej. Radny Karol Wilczyński podkreślał, że wsparcie finansowe nie jest niczym złym, jednak jego zdaniem, głównym błędem władz miasta jest to, że nie przedstawiono jasnego planu na znalezienie zewnętrznych podmiotów zainteresowanych inwestowaniem w spółkę.
– Korona w przeciwieństwie do wielu innych klubów grających na tym poziomie rozgrywek jest coraz bardziej uzależniona od publicznych pieniędzy wypłacanych w różnych formach. To nie jest dobra droga dla klubu, który chce się rozwijać, funkcjonować na określonym poziomie i osiągać sukcesy, z których mógłby czerpać korzyści finansowe – komentuje.
Zdaniem radnego, zawodowe drużyny sportowe powinny liczyć na wsparcie ze strony miasta, jednak na warunkach współpracy biznesowej oraz z uwzględnieniem dziecięcych oraz młodzieżowych drużyn sportowych.
– Mój dzisiejszy głos przeciw był formą apelu o to, by w końcu sięgnąć po zdrowy rozsądek i poszukać rozwiązania, które pozwoli Koronie Kielce na właściwy rozwój. Nie ma innej drogi, jak odcięcie lub ograniczenie publicznego finansowania tego klubu. Nie chodzi tu tylko o rozwój drużyny, ale też o odciążenie budżetu miasta i zakończenie dyskusji o tym, czy mamy dać pieniądze na remonty dróg, podwyżki, czy zawodowy sport – podkreśla Karol Wilczyński.
Podobną opinię wyraził Marcin Stępniewski, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości, który oddał głos za projektem uchwały o dofinansowaniu. Radny także uważa, że Korona Kielce S.A. powinna zostać sprywatyzowana. Jego zdaniem miasto nigdy nie będzie w stanie zapewnić klubowi możliwości funkcjonowania na poziomie rozgrywek w Ekstraklasie czy w rozgrywkach międzynarodowych.
– Jestem zwolennikiem jasnej i klarownej współpracy miasta z klubem. Przykładowo poprzez uzależnienie poziomu finansowania od wyniku sportowego i marketingowego. Byłaby to jednak pomoc dodatkowa. Głównym inwestorem powinien być podmiot prywatny. W przeszłości był to np. Kolporter. Nie może być to przypadkowy podmiot. Potrzebujemy poważnego partnera, który będzie miał pomysł na przyszłość klubu. To umożliwi Koronie rozwój i odciąży miasto – mówi.
Marcin Stępniewski uważa, że zarówno władze Kielc, jak i rada miasta przez ostatnie kilka lat nie podjęli zdecydowanych działań w sprawie rozwiązania problemu Korony Kielce.
– Jako klub byliśmy „za”, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, że brak zgody na przekazanie pieniędzy może poskutkować ogłoszeniem upadłości spółki. A to mogłoby doprowadzić do utraty przychodów z praw do transmisji meczów czy ze sprzedaży biletów. Te straty byłyby na znacznie większym poziomie niż te 4 mln zł, co jeszcze bardziej wpłynęłoby na budżet miasta – dodaje.
Za projektem uchwały zagłosowało 15 radnych: cały klub Prawa i Sprawiedliwości oraz niemal cały klub Bezpartyjni i Niezależni, a także radne: Joanna Litwin, Anna Kibortt i Joanna Winiarska.
Przeciw byli wszyscy radni z klubu Koalicji Obywatelskiej, Maciej Bursztein z BiN oraz Bożena Sieczka. W głosowaniu nie wziął udziału radny Dariusz Kisiel – BiN.