W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce rekordową liczbę zachorowań na boreliozę: ponad 25 240 przypadków. To blisko 8 tysięcy więcej niż rok wcześniej.
Podczas sejmowej komisji zdrowia rozpatrywano informację Ministerstwa Zdrowia na temat dostępnych w Polsce metod leczenia chorych na boreliozę. Posiedzenie sejmowej komisji zdrowia w tej sprawie zostało zwołane na wniosek grupy posłów PiS, gdyż leczenie boreliozy budzi duże zainteresowanie społeczne, a w Internecie można znaleźć sprzeczne informacje na ten temat.
Wiceminister zdrowia Urszula Demkow mówiła, że borelioza jest w naszym kraju nadrozpoznawana.
– Często objawy są mylące i zamiast innej choroby diagnozowana jest borelioza, potem leczenie nie przynosi poprawy stanu zdrowia pacjenci szukają alternatywnych metod – mówiła.
Podkreśliła, że jedna z nich to długotrwałe leczenie antybiotykami, które przynosi szkody dla organizmu. Wiceminister jako specjalistka immunologii i diagnostyki laboratoryjnej, przez wiele lat zajmowała się diagnostyką boreliozy. Podkreśliła, że do rozpoznania boreliozy wykonuje się test Elisa a następnie Western Blot.
Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, oświadczył, że mamy jedną wiedzę medyczną, także dotyczącą leczenia boreliozy. Profesor Magdalena Wiśniewska – ekspertka Naczelnej Rady Lekarskiej podkreśliła, że zgodnie z obowiązującymi standardami boreliozę leczy się krótko antybiotykiem.
Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec przypomniał, że wszczął 25 postępowań w sprawie praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjenta wobec podmiotów stosujących niesprawdzone metody w leczeniu boreliozy. Rzecznik wszczął też 26 postępowań wobec laboratoriów oferujących badanie kleszcza.
Również Monika Pintal-Ślimak, prezeska Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, interweniowała w sprawie laboratoriów oferujących tego typu badania. Podkreśliła, że metoda wykrywania boreliozy za pomocą badania kleszcza jest metodą nieprawidłową, nierekomendowaną, niezgodną z aktualną wiedzą medyczną.