Jak ma wyglądać Muzeum Stefana Żeromskiego w Kielcach, w jaki sposób opowiadać o życiu i twórczości pisarza? – między innymi takie pytania, dotyczące przyszłości tego oddziału Muzeum Narodowego w Kielcach zadały jego władze. W czwartek (15 lutego), w budynku dawnej szkoły, w której uczył się autor „Syzyfowych prac”, odbyły się pierwsze konsultacje społeczne.
Dr Agnieszka Kowalska-Lasek, zastępca dyrektora Muzeum Narodowego w Kielcach do spraw oddziałów wyjaśniła, że rozwój Muzeum Stefana Żeromskiego to konieczność.
– Od wielu lat borykamy się z kłopotami, związanymi z miejscem, które posiadamy, które pozwala nam przede wszystkim deponować pamięć o Stefanie Żeromskim i ją popularyzować. To jest nasza misja. W szkole, którą dobrze znamy, tego miejsca brakuje. Od lat marzyliśmy o tym, by w Kielcach powstało duże Muzeum Stefana Żeromskiego – mówiła.
Przestrzeń już jest
Okazja, by spełnić te marzenia pojawiła się, kiedy dzięki dotacji z ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, kieleckie muzeum zakupiło trzy budynki przy ulicy Jana Pawła II. Wśród nich znajduje się dawna willa dyrektora Gimnazjum Rządowego.
Muzeum ma koncepcję, w jaki sposób zagospodarować tę przestrzeń. Dr Agnieszka Kowalska-Lasek tłumaczyła, że na paterze willi miałaby powstać nowoczesna wystawa stała.
– Na której będziemy mówili o Stefanie Żeromskim, ale poprzez jego idee, to, co dla Żeromskiego, w jego życiu, i jego twórczości było ważne. Oczywiście chcielibyśmy, bo umiemy i lubimy to robić, organizować wystawy czasowe, czyli poszerzać kolejne, konkretne tematy. To udałoby się nam, adaptując przestrzeń podziemi głównego budynku – objaśniła.
Kolejnym ważnym zadaniem jest edukacja kierowana do szerokich grup odbiorów. Jak tłumaczy Agnieszka Kowalska-Lasek, to miałoby miejsce w budynku współczesnym, który mieści się za willą.
– Chcielibyśmy go poszerzyć, i stworzyć bazę dla edukacji osób młodych i dorosłych. Oczywiście jest potrzeba badania życia i twórczości Stefana Żeromskiego. Od lat organizujemy konferencje naukowe, poświęcone Żeromskiemu. Myślę, że tam byłoby idealne miejsce – wskazała.
Czas na nowe wyzwanie
Ale dla przybliżania postaci Stefana Żeromskiego wykorzystywany byłby także dziedziniec, znajdujący się między budynkami. Pierwsze imprezy kulturalne z autorem „Przedwiośnia” w tle już się na nim odbyły.
Aby te zamierzenia można było zrealizować, konieczne są także konsultacje społeczne, poznanie opinii wielu środowisk, by projekt przyszłego Muzeum Stefana Żeromskiego jak najlepiej zrealizować.
Agnieszka Kowalska-Lasek zapowiedziała, że Muzeum Narodowe w Kiecach będzie się starało pozyskać pieniądze z różnych źródeł. Dotychczas to się udawało.
– Skończyliśmy niedawno dwa potężne projekty. Jeden w Wiślicy, drugi w Dawnym Pałacu Biskupów Krakowskich. Mamy teraz możliwości, chęci i zapał do tego, żeby zmierzyć się z nowym tematem i będzie to Muzeum Stefana Żeromskiego – zapowiedziała.
Nie tylko czcić, ale lubić
Osoby, które przyszły na konsultacje społeczne miały swoje pomysły, jak należy mówić o pisarzu. Kielecki publicysta, działacz kultury, autor książek nawiązujących do postaci Stefana Żeromskiego przyznał, że marzy mu się, by o tym autorze nie mówić „na kolanach”.
– Jest bardzo ważne dla wiedzy o Stefanie Żeromskim, by mówić o tym, co on tu wyprawiał w czasach gimnazjalnych, a wyprawiał niemało. Warto wiedzieć, z czego wyrósł, a z czego nie. Ale marzy mi się, żeby o pisarzu nie mówić na kolanach, że „wielkim pisarzem był”. Chciałbym, żebyśmy w jakiś sposób zdobyli się na to, żeby ten posągowy już pisarz, stał się bliższy, żebyśmy zobaczyli w nim więcej cech ludzkich. To by go nam przybliżyło, to pozwoliłoby nam nie tylko go czcić, ale lubić. Chciałbym, żeby na pisarza spojrzeć trochę z przymrużeniem oka – stwierdził.
W tę narrację wpisała się też Iwona Pogorzelska z Archiwum Państwowego w Kielcach, która powiedziała, że o Stefanie Żeromski należy mówić po przyjacielsku.
– Jako o naszym sąsiedzie, koledze, kimś, kto w jakiś sposób reprezentuje nas w szerokim świecie. W Kielcach Stefan Żeromski przebywał do 1886 roku. Może ten okres jest jak najbardziej do wyartykułowania, do opowiedzenia za pomocą eksponatów, ale też dokumentów, które są w Archiwum Państwowym. Wiemy, że później na pewno przyjeżdżał, odwiedzał Kielce w różnych chwilach. Może trzeba by było połączyć tę historię typowo kielecką z tą nie tylko polską, ale i światową – zauważyła.
Era wycieczek szkolnych może się skończyć
W konsultacjach udział wzięli także przedstawiciele Stowarzyszenia imienia Stefana Żeromskiego w Warszawie. Wiceprezes Daniel Artymowski, doświadczony muzealnik, były pracownik oświatowy Zamku Królewskiego w Warszawie zaznaczył, że chciałby, aby wystawa nadawała się do oprowadzania grup.
– Podejrzewam, że po pierwszej fali entuzjazmu, kiedy już wszyscy tę ekspozycję zwiedzą, odwiedzających może być już mniej. Natomiast na grupy szkolne zawsze można liczyć. Dobra ekspozycja to taka, gdzie jest co pokazać, przy czym się zatrzymać, gdzie różne, elektronicznie urządzenia nie przeszkadzają przewodnikowi czy prowadzącemu lekcje snuć jego opowieść – mówił.
Daniel Artymowski chwalił wystawę „szkolną”, czyli tę aktualnie prezentowaną w Muzeum Stefana Żeromskiego.
– Jedna z sensowniejszych jego książek, to „Syzyfowe prace”. I to, co jest w Kielcach, odnosi się do tej publikacji. Jest to fajna, spójna ekspozycja, która jest atrakcyjna sama w sobie, bo każdy chce zobaczyć, jak kiedyś wyglądała szkoła – mówił.
Natomiast Katarzyna Sobolewska, prezes Stowarzyszenia imienia Stefana Żeromskiego w Warszawie zwróciła uwagę na wyzwanie, jakie stoi przed Muzeum Stefana Żeromskiego. Jej zdaniem wycofanie „Syzyfowych prac” z listy szkolnych lektur może sprawić, że niedługo skończy się era szkolnych wycieczek.
– Za chwilę okaże się, że w szkole tego Żeromskiego w ogóle nie będzie, więc nauczyciele nie będą chcieli poświęcać czasu na coś, co nie będzie mogło być wykorzystane na przykład podczas egzaminu. Czyli budując taką przestrzeń, związaną z życiem pisarza, oczekiwałabym, żeby ono żyło nie ekspozycją, bo ona się szybko opatrzy, ale było miejscem patrzenia na jego życie w sposób współczesny, żeby pokazać ludziom, że to jest ktoś, ktoś, kto się również nadaje do zaprezentowania współczesnym odbiorcom – powiedziała.
Będą kolejne konsultacje
Czwartkowe spotkanie zapoczątkowało cykl konsultacji. W kolejnych terminach odbędą się rozmowy dotyczące m.in. organizacji przestrzeni z myślą o osobach z różnymi dysfunkcjami.