Tor marsjański przy Politechnice Świętokrzyskiej ma służyć promocji uczelni – zapowiada profesor Zbigniew Koruba, rektor politechniki. Mars Yard to pozostałość po zawodach ERC, podczas których w Kielcach rywalizowali twórcy łazików marsjańskich z całego świata.
Jednak zawody przeniosły się do Krakowa, a na kampusie zostały hałdy ziemi i kamienie, na których testowane były pojazdy.
Profesor Zbigniew Koruba przyznaje, że pojawiły się głosy, by zlikwidować Mars Yard, ale jego zdaniem lepiej przysłuży się on jako narzędzie do promocji. Jak podkreśla rektor, tor jest odwzorowaniem, oczywiście w mniejszej skali, prawdziwego fragmentu Czerwonej Planety. Był tworzony przez geologów planetarnych, dlatego idealnie nadaje się do tego, by zajęcia mieli tu studenci kierunków geologicznych oraz uczniowie klas o takim profilu.
– Rozpoczniemy od tego, że zespoły uczniowskie i studenckie, a jest ich sporo, będą mogły prowadzić tu swoje badania i praktyki – zapowiada rektor.
Największą atrakcją mają być zawody łazików skonstruowanych przez uczniów kieleckich szkół. Jak podkreśla profesor Zbigniew Koruba, nie będzie to na pewno konkurencja dla ERC, bowiem zawody mają mieć znacznie mniejszą skalę. Prawdopodobnie w tym roku jeszcze nie uda się ich zorganizować, ale będziemy mogli poczuć przedsmak rywalizacji.
– Ja bym chciał, żeby pierwsze spotkanie zespołów posiadających różnego rodzaju drony odbyło się maju i niekoniecznie, żeby to były już zawody. Będą to pokazy dronów – zapowiada profesor Zbigniew Koruba.
Podczas pokazów na torze marsjańskim, studenci Politechniki mają prezentować zarówno drony jeżdżące jak i latające.