892 osobników, w tym co najmniej 101 cieląt urodzonych w 2023 r. doliczono się w czasie zimowej inwentaryzacji żubrów żyjących na wolności w polskiej części Puszczy Białowieskiej i na terenach do niej przyległych – podał Białowieski Park Narodowy. Rok temu doliczono się ponad 60 żubrów mniej.
Doroczne liczenie żubrów w Puszczy Białowieskiej, gdzie jest ich największa w Polsce populacja, jest przeprowadzane zawsze zimą. Pracownicy parku narodowego, leśnicy z nadleśnictw Białowieża, Bielsk, Browsk, Hajnówka, Nurzec i Rudka, a także wolontariusze liczą żubry wykorzystując fakt, że w porze zimowej zwierzęta zbierają się w większe grupy w miejscach dokarmiania i przez dłuższy czas nie oddalają się stamtąd. Pojedyncze sztuki można wtedy wytropić po śladach na śniegu, jeśli on jest. Od kilku lat do liczenia żubrów wykorzystywany jest też dron.
W informacji o wynikach tej inwentaryzacji park zwraca uwagę, że żubry wędrują coraz dalej od Puszczy Białowieskiej; w lasach nadleśnictwa Rudka doliczono się dziesięciu, a nadleśnictwa Nurzec – kilkunastu żubrów.
„Sporo zwierząt obserwowano na przylegających do puszczy polach, gdzie żerują na oziminach czy kukurydziskach. Te żubry są płochliwe, często się przemieszczają i mieszają, co utrudnia ich policzenie oraz weryfikację, które żubry były zarejestrowane kilkakrotnie” – podał park zaznaczając, że inwentaryzacja przynosi dane szacunkowe, bo – z racji wielkości populacji i rozległości terenu – nie da się zwierząt policzyć co do sztuki.
Dr Katarzyna Daleszczyk z ośrodka hodowli żubrów BPN zwróciła uwagę, że duża część policzonej populacji bytuje poza Puszczą Białowieską i już nie ma z nią związku. Szacunki mówią, że jest to już blisko ok. połowy policzonych żubrów. „Te żubry z puszczy już wyszły, przeniosły się na pobliskie tereny i już nie wracają” – powiedziała PAP ekspertka. Jako przykład takiej sytuacji podała nadleśnictwo Bielsk.
„Ale mamy też nadleśnictwo Rudka i nadleśnictwo Nurzec, czyli żubry które są w bardzo dużej odległości od Puszczy Białowieskiej i właściwie nie ma żadnych podstaw, żeby je z tą puszczą jakoś wiązać na siłę” – dodała dr Daleszczyk. „Zdajemy sobie sprawę, że czasami nie obywa się bez konfliktów, ale sam fakt rozchodzenia się żubrów na nowe tereny jest jak najbardziej efektem zaplanowanej działalności” – wskazała.
Daleszczyk dodała, że widać też np. wędrówki żubrów z Puszczy Białowieskiej do Puszczy Knyszyńskiej. „To jest jak najbardziej na plus dla populacji, bo te geny się jednak mieszają” – podkreśliła ekspertka.