Przy ulicach Skibowej i Łanowej w Kielcach ma powstać strefa przemysłowa. Mieszkańcy spokojnej dotąd dzielnicy nie chcą, by tuż przy ich domach wyrosły hale produkcyjne. Chcą strefy buforowej, która gwarantowałaby im komfort życia. O tym, jak znaleźć kompromis pomiędzy oczekiwaniem mieszkańców a potrzebą rozwoju przemysłu w Kielcach rozmawialiśmy w audycji Interwencja.
Na terenie po dawnym Browarze Belgia w Kielcach w rejonie ulic Ściegiennego, Łanowej i Skibowej ma powstać teren przemysłowy i inwestycyjny. Do 15 marca 2024 roku trwają konsultacje, jest czas na składanie uwag w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla rejonu Kielce Południe – Dyminy. Uchwalenie dokumentu ma pozwolić na dokładne określenie przeznaczenia poszczególnych części tego terenu.
Mieszkańcy boją się, że tuż przy ich posesjach powstaną uciążliwe hale produkcyjne. Obawiają się hałasu, ciężkich pojazdów i spalin. Nie wiadomo na razie, co miałoby na tym terenie powstać i jakie byłoby oddziaływanie obiektów, infrastruktury i transportu na środowisko. Gdy tam budowali swoje domy nie zdawali sobie sprawy, jakie będzie ich sąsiedztwo. Wiadomo było od 2012 roku, że będą to tereny przemysłowe, jednak przez lata nic się tu nie działo. Ludzie postanowili się tu osiedlać, wzięli wieloletnie kredyty i z tym terenem związali swoją przyszłość. Nie mają pretensji, że dzielnica przemysłowa powstanie, chcieliby, tylko by to sąsiedztwo było jak najmniej dokuczliwe. Mieszkańcy chcieliby, aby w najbliższym sąsiedztwie powstały nie zakłady, ale biura, które nie byłyby uciążliwym sąsiedztwem.
Jeśli chodzi o zagospodarowanie tego terenu jest jeszcze wiele niewiadomych, wiadomo natomiast, że na 50 ha terenu w rejonie ulic Ściegiennego, Skibowej i Łanowej ma powstać Kielecki Park Przemysłowy. Za jego utworzenie odpowiedzialna jest Specjalna Strefa Ekonomiczna „Starachowice”. Piotr Grudziecki i Jarosław Tosnowiec – prawnicy ze Specjalnej Strefy Ekonomicznej powiedzieli, że nie chcą, by ich sąsiedztwo było dokuczliwe. Obowiązujące w naszym kraju przepisy zobowiązują do odsunięcia podobnych obiektów o 4 metry. Oni już poszli na duże ustępstwo oferując 20 metrową strefę buforową. Miałby to być pas zieleni stanowiący izolację od strefy przemysłowej. Na pytania mieszkańców, co będzie się znajdowało na terenie Kieleckiego Parku Przemysłowego nie potrafili udzielić precyzyjnych odpowiedzi. Powiedzieli, że będzie to teren wykorzystywany przez przedsiębiorców, przez różne firmy, które będą tam chciały prowadzić swój biznes. Na razie nie wiadomo kto się zgłosi.
Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc uspokajał mieszkańców i zapewnił, że nie mogą na tym terenie powstać obiekty mogące w znaczący sposób oddziaływać na środowisko. Wykluczona też jest budowa zakładów stwarzających zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi, w szczególności zakładów stwarzających zagrożenie stworzenia poważnej awarii przemysłowej.
Kielecki radny, kandydat na prezydenta Kielc, Maciej Bursztajn, powiedział, że znalezieniem kompromisu jest, tak jak proponują mieszkańcy odsunięcie strefy przemysłowej nie o 20 metrów, ale o 50 metrów. Będzie to niewielki uszczerbek dla Parku, ale zapewni dobre sąsiedztwo.
Radna z tego terenu, Marianna Noworycka-Gniatkowska, zachęcała mieszkańców do składania wniosków z konkretnymi propozycjami i rozwiązaniami, co pozwoliłoby na znalezienie zadawalającego wszystkich złotego środka.