Kontynuowali rozpoczętą w 1939 roku walkę o niepodległą Polskę – tak o żołnierzach niepodległościowego podziemia mówią historycy Instytutu Pamięci Narodowej. 1 marca to Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto państwowe zostało ustanowione ustawą przyjętą przez Sejm na początku 2011 roku.
Po wojnie w podziemiu antykomunistycznym działało 120-180 tysięcy osób. Najliczniej reprezentowane były struktury poakowskie. Jednak jak podkreśla Marek Jończyk z delegatury IPN w Kielcach, żołnierze wyklęci, zwani też niezłomnymi, nie byli jednolitą strukturą.
„Należy tutaj wymienić organizację 'NIE’, która powstała pod koniec 1943 roku, następnie Delegaturę Sił Zbrojnych i największą tego typu organizację Zrzeszenie 'Wolność i Niezawisłość’, powstałą we wrześniu 1945 roku organizację o zasięgu ogólnopolskim” – wyjaśnia Marek Jończyk. Mówiąc o zamordowanych przez komunistów symbolach niepodległościowego podziemia, historyk przywołuje bohaterów II wojny światowej – rotmistrza Witolda Pileckiego i generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Ich szczątków do dziś nie udało się odnaleźć.
Oprócz struktur poakowskich, 30-40 tysięcy żołnierzy niezłomnych reprezentowało środowiska narodowe. Podobna liczba walczyła w lokalnych grupach konspiracyjnych.
Szczególnym oddziałem była 5. Wileńska Brygada AK, walcząca z okupantem na Wileńszczyźnie, Podlasiu i Pomorzu. Jak przypomina Daniel Sieczkowski z gdańskiego IPN, brygadą dowodził major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”.
„Podkomendnymi majora byli świetni partyzanci, tacy jak na przykład podporucznik czasu wojny Zdzisław Badocha 'Żelazny’. Rajd dowodzonego przez niego szwadronu w maju 1946 roku, kiedy w ciągu jednego dnia rozbrojono 7 posterunków MO i zlikwidowano 2 placówki UB, stał się głośny na świecie, gdyż informację o nim podało radio BBC” – podkreśla Daniel Sieczkowski z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej w Gdańsku. Z losami 5. Wileńskiej Brygady AK wiąże się również postać sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki”. Została ona zamordowana w komunistycznym więzieniu 28 sierpnia 1946 roku, na kilka dni przed swymi 18. urodzinami.
Regionem, w którym antykomunistyczne podziemie stanowiło istotną siłę była Lubelszczyzna. W 1945 roku działało tam co najmniej 49 oddziałów partyzanckich. Jak zaznacza dr Artur Piekarz z lubelskiego IPN, masowość oporu przełamała amnestia z 1947 roku.
„Po okresie amnestyjnym w lesie pozostaje już tylko około 180-200 konspiratorów na Lubelszczyźnie. I oni są stopniowo likwidowani przez siły Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego” – dodaje naczelnik Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Lublinie. Ostatni rozdział podziemia zostaje rozbity w maju 1954 roku, zaś jako ostatni w walce z oddziałami SB i ZOMO ginie w październiku 1963 roku Józef Franczak „Laluś”.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych przypada w rocznicę wykonania egzekucji na członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. 1 marca 1951 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie strzałem w tył głowy zamordowany został prezes WiN, podpułkownik Łukasz Ciepliński „Pług”. Zginęli też jego najbliżsi współpracownicy: Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel. Ich ciała komuniści zakopali w nieznanym miejscu.