Na strażackiej mapie naszego regionu pojawi się nowa jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej. Po 40 latach wznawiają działalność druhowie ochotnicy z miejscowości Wilków, w gminie Bodzentyn.
Jednym z pomysłodawców reaktywacji jest Wojciech Kózka z Wilkowa, który przypomina, że historia jednostki sięga 1930 roku.
– Choć myśleliśmy, że 1933 roku. Ten błąd wziął się stąd, że na 50-lecie OSP Wilków, w 1983 roku był fundowany sztandar. Ale ten sztandar nie został ostatecznie ufundowany, doszło do rozłamu. Ta straż się rozpadła. Czyli 40 lat temu, po 50 latach działalności, ta jednostka przestała istnieć. Taki paradoks – żartuje.
Co ciekawe, w gronie założycieli OSP Wilków w 1930 roku byli przodkowie Wojciecha Kózki.
– Dowiedziałam się o tym niedawno. Na akcie założycielskim straży, która nosiła wtedy, zresztą tak samo jak teraz, nazwę Stowarzyszenie Ochotnicza Straż Pożarna w Wilkowie, jest napisane, że jednymi z założycieli byli: mój dziadek – Józef Kołomański oraz pradziadek – Jan Zaborowski – wymienia.
Prof. Urszula Oettingen, która od lat bada historie strażaków w Kielcach i wielu miejscowościach powiatu kieleckiego wyjaśnia, że ochotnicze straże pożarne, które przechodzą teraz swój renesans, zawsze pełniły ważną rolę w małych społecznościach. Precyzuje, że zebranie założycielskie Stowarzyszenia OSP w Wilkowie odbyło się 22 czerwca 1930 roku.
– Uczestniczyło w nim około 70 mieszkańców Wilkowa, Świętej Katarzyny i Krajna-Zagórza, bo na tym terenie ta jednostka miała działać. Prawdopodobnie wcześniej, tworzący ją strażacy, działali w Woli Jachowej. Warto zaznaczyć, że w okresie międzywojennym był wielki nurt powstawania straży, a wiązał się on z odzyskaniem niepodległości w 1918 roku – zaznacza.
Historyk dodaje, że m.in. w Archiwum Państwowym w Kielcach zachowały się dokumenty poświadczające początki OSP w Wilkowie.
– Straże pożarne do 1934 roku działały na mocy statutu z 1919 roku, natomiast w 1935 roku wszystkie już istniejące musiały się na nowo zalegalizować, w związku z tym tych dokumentów jest wiele – mówi.
Wśród osób, które współcześnie zajęły się reaktywacją jednostki OSP Wilków znaleźli się m.in. Andrzej Kołomański, Karol Sita, Lech Pióro, Mirosław Gawroński i Karol Frankowski.
Wojciech Kózka podkreśla, że jednostka formalnie już istnieje.
– Chyba ta droga była najtrudniejsza do przebycia. Teraz już jest łatwiej o różnego rodzaju środki, sprzęt. Mamy zapewnienie od naszej zaprzyjaźnionej, sąsiedniej gminy Masłów, że dostaniemy samochód strażacki w bardzo dobrym stanie. Doposażenie otrzymamy także dzięki Starostwu Powiatowemu w Kielcach czy od burmistrza Bodzentyna, Dariusza Skiby. Ale najważniejsze już zostało zrobione: straż została zarejestrowana, mamy ogromny potencjał wśród naszych mieszkańców, wóz, czyli pozostaje tylko działać – podkreśla.
Strażacy będą korzystać z pomieszczeń świetlicy wiejskiej w Wilkowie, ale najważniejsze, że nie brakuje chętnych do służby. Wojciech Kózka cieszy się, że jest potencjał.
– Wśród założycieli naszej OSP już jest oficer zawodowy straży pożarnej z Kielc, jest młody i emerytowany strażak, są strażacy, którzy działają w sąsiednich ochotniczych strażach pożarnych, mamy ratownika medycznego – członka OSP Psary, ale jest to mieszkaniec naszej miejscowości. Jest ogromny potencjał, jest chęć do działania, czyli myślę, że nam się uda – zaznacza.
W piątek, 8 marca, o godz. 18.30 w świetlicy wiejskiej w Wilkowie będzie okazja poznać historię OSP Wilków. Prof. Urszula Oetingen wygłosi wykład pt. „Początki OSP w Wilkowie na tle straży pożarnych w Gminie Bodzentyn w latach 1919-1939”. Po tej prelekcji zaplanowano spotkanie organizacyjne, gdzie każdy zainteresowany będzie mógł dowiedzieć się więcej o możliwościach zaangażowania się w tę inicjatywę.