Dwa sławne obrazy ukradzione przez Niemców zostały odnalezione przez Amerykanów i przekazane Polsce. Jeden zniknął i do dziś nie wiadomo co się z nim stało. Wszystkie trzy arcydzieła pochodziły z prywatnej kolekcji.
W krakowskim Muzeum Czartoryskich znajdowały się przed wybuchem II wojny światowej sławne obrazy: „Dama z gronostajem” autorstwa Leonarda, „Portret młodzieńca” pędzla Rafaela i wreszcie obraz „Miłosierny Samarytanin”, który namalował Rembrandt.
Wszystkie obrazy jeszcze jesienią 1939 roku wpadły w niemieckie ręce. 17 stycznia 1945 roku Hans Frank opuścił Kraków i udał się na Dolny Śląsk. Razem z nim wywieziono najcenniejsze zrabowane rzeczy. W Sichowie utworzono tymczasowe biuro rządu Generalnego Gubernatorstwa. Było tam jednak ciasno, więc Frank przeniósł się do pałacu w Morawie koło Strzegomia. Przez cały czas wśród zrabowanych rzeczy były tam trzy sławne obrazy.
W Morawie koło Strzegomia trop się jednak urywa. Przynajmniej jeżeli chodzi o „Portret młodzieńca”. Dwa pozostałe obrazy przewieziono do Bawarii, gdzie przez pewien czas były złożone w… piekarni. Ostatecznie w maju 1945 roku obrazy zostały znalezione przez amerykanów w willi Hansa Franka i przekazane do Polski.
Nie odnaleziono jednak „Portretu młodzieńca” pędzla Rafaela. Podobno w 1955 roku ktoś oferował obraz muzeum w Nowym Yorku. Podobno obraz znajdował się w NRD, albo w Australii. Niektórzy twierdza jednak, że mógł pozostać w Morawie, na Dolnym Śląsku gdzie pod pałacową kaplicą było pomieszczenie dawnej kotłowni. Wieść gminna niesie, że podczas wojny właśnie tam ukryto skarby.
Losy sławnych obrazów przedstawiamy w kolejnym odcinku słuchowiska Radia Kielce pt.: „Na tropie zaginionych skarbów”.