Wiosną przyszłego roku ma rozpocząć się budowa pięciokilometrowego kieleckiego odcinka drogi S74.
Inwestycja z pewnością będzie się wiązała z dużymi utrudnieniami, zarówno dla mieszkańców, jak i w ruchu tranzytowym przez Kielce.
Jacek Bojarowicz, kierownik projektu z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach informuje, że aby można było rozpocząć inwestycję konieczne jest uzyskanie zezwolenia na rozpoczęcie prac budowlanych. Jak dodaje – powinno ono zostać wydane do końca bieżącego roku.
– Mieszkańcy muszą wziąć pod uwagę, że w ciągu dwóch lat będą musieli zmierzyć się na co dzień z utrudnieniami, objazdami i co za tym idzie dłuższym czasem przejazdu. Nie ma innego wyjścia, po prostu wszyscy będziemy musieli przeżyć trudny czas budowy długo wyczekiwanej ekspresówki. Jej powstanie zmieni całkowicie natężenie ruchu samochodowego w mieście, ponieważ odcinek, który obecnie pokonujemy w ciągu pół godziny niejednokrotnie stojąc w korkach, pokonamy w zaledwie trzy minuty – wyjaśnia.
Jacek Bojarowicz zaznacza, że obecnie jest przygotowywany plan tymczasowej organizacji ruchu. Ma on być tak skonstruowany, aby nie odciąć komunikacyjnie północnej i południowej części miasta.
– Oprócz trasy zasadniczej powstaną nowe ulice, które będą miały za zadanie przejąć ruch lokalny. Wykonawca będzie starał się najpierw wybudować drogi pomocnicze, dla ruchu lokalnego, a dopiero później rozpocznie budowę głównego ciągu drogi ekspresowej S74 – podkreśla.
Wykonawca przygotował już wstępną koncepcję objazdu dla ruchu tranzytowego krajową 74. Dla pojazdów ciężarowych miałby odbywać się od węzła Kielce-Bocianek, ulicą Radomską do węzła Kielce-Północ, a następnie trasą ekspresową S7 do węzła Kielce-Zachód.
Budowa kieleckiego odcinka S74 powinna zakończyć się w 2026 roku, a jej koszt ma wynieść ponad 713 mln zł.