Jerzy Antoni Żukowski i zaprojektowane przez niego budynki będą obiektami zainteresowania uczestników pierwszego z cyklu spacerów, poświęconych kieleckim architektom 2. połowy XX wieku. Wydarzenie odbędzie się w sobotę, 16 marca, o godz. 11.00.
Uczestnicy pierwszego spotkania rozpoczną swoją wędrówkę od wizyty w dzisiejszym rektoracie Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Pierwotnie budynek ten powstał z myślą o siedzibie Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Jak wyjaśnia historyk sztuki Krzysztof Myśliński z Towarzystwa Przyjaciół Kielc, obiekt ten zaprojektował Jerzy Antoni Żukowski.
– Wybitny architekt, świetnie lawirujący między tym, czego powojenna Polska Ludowa wymagała, czyli tym, co nazywamy realizmem socjalistycznym, a jednocześnie człowiek z wykształceniem, z zawodową kindersztubą z przedwojennej Politechniki Warszawskiej. Musiał wyjechać z Warszawy, bo po Powstaniu Warszawskim stracił wszystko. W Kielcach był wykładowcą na tajnych, a później wyjazdowych zajęciach architektury Politechniki Warszawskiej. Po wojnie został już w naszym mieście. Jest autorem kilku spektakularnych zespołów zabudowy, które te powojenne Kielce w znacznej mierze ukształtowały – podkreśla.
Jerzy Żukowski był projektantem kilku zespołów budynków. Był również organizatorem i kierownikiem pracowni architektonicznej Miastoprojekt. Jak zauważa Krzysztof Myśliński, jego dziełem jest także Sienkiewiczowska Dzielnica Mieszkaniowa, która była początkiem nowej, kieleckiej urbanistyki.
– Bo właściwie do późnych lat 70. XX wieku Kielce miały szczęście, jak wiele miast w Polsce, do dobrej urbanistyki, do planowania przestrzeni. A SDM jest przykładem monumentalnej, dobrej jakościowo architektury, przemyślanego założenia funkcjonalnego, ale także przestrzennego – opisuje.
Historyk dodaje, że Jerzy Żukowski był także konserwatorem zabytków.
– Jemu stary, królewski Szydłów, zniszczony w czasie II wojny światowej, zawdzięcza kształt, w jakim został odbudowany w latach 40. i 50. XX wieku. Był konserwatorem czynnym, ale też konserwatorem, który dbał o zabytki nie tylko te w Szydłowie, ale zawsze był gotowy poradzić, pokazać, nauczyć, przyciągać młodych także do tej konserwatorskiej części architektury. Ta konserwacja była ważna, jako element zachowywania architektonicznego dziedzictwa, które nas wzbogaca – tłumaczy.
Sobotni spacer rozpocznie się od rektoratu UJK.
– To nie tylko budynek, ale całe, przemyślane, reprezentacyjne, świetne, funkcjonalnie pomyślane, bogate architektonicznie dzieło Jerzego Żukowskiego – zaznacza Krzysztof Myśliński.
Kolejne spacery poświęcone kieleckim architektom 2. połowy XX wieku będą się odbywały raz w miesiącu. W kwietniu bohaterem będzie Edward Modrzejewski, jeden z twórców słynnego kieleckiego spodka, czyli dworca autobusowego. W maju uczestnicy poznają obiekty zaprojektowane przez Tadeusza Steinera, Stanisława Kawiorskiego i Jerzego Króla. Tym razem uwaga uczestników spotkania skupi się m.in. na siedzibie Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.
W czerwcu bohaterami spotkania będą aktualnie działający architekci – Marcin Kamiński i Bartosz Bojarowicz.
Organizatorami spacerów są: Towarzystwo Przyjaciół Kielc oraz Świętokrzyska Okręgowa Izba Architektów Rzeczpospolitej Polskiej. Z ich inicjatywy, w ostatni piątek każdego miesiąca, w kinie Moskwa odbywa się seans w ramach „Kina Architektura”. Pokazowi filmu zawsze towarzyszy dyskusja.
Z kolei za sprawą Towarzystwa Przyjaciół Kielc, dzięki finansowemu wsparciu kieleckiego ratusza, oznaczona została część budynków zaprojektowanych przez znakomitego XIX-wiecznego architekta, Franciszka Ksawerego Kowalskiego.
Zdaniem Krzysztofa Myślińskiego, kielecka architektura zasługuje na uwagę.
– Chodzi nam o to, by w Kielcach organizować coś, co wiele miast już ma, np. tydzień architektury, czy jak we Wrocławiu festiwal „Miasto mówi”. Kielcom też by się takie wydarzenie należało, bo Kielce mają w tej dziedzinie wiele do pokazania, ale jest też wiele rzeczy, których wszyscy moglibyśmy się nauczyć – zaznacza.
Historyk podkreśla, że warto też zauważać obiekty, które powstały w okresie międzywojennym, czyli reprezentujące kielecki modernizm.
– Rozbiórka dwóch budynków przy ulicy Paderewskiego jest przykładem tego, że wciąż nie potrafimy się oswoić z myślą, że ta architektura jest cenna. Nie są może to jeszcze zabytki, ale dobra kultury współczesnej – mówi.