– Bardzo się cieszę, że mogę być tutaj razem z wami, i że mogę mówić do was. To jest cudowna sytuacja – tak do osób zgromadzonych w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach mówił Szczęsny Wroński. Spotkanie z poetą, prozaikiem, kreatorem i animatorem kultury odbyło się w czwartek, 14 marca.
Pretekstem była najnowsza książka artysty, zatytułowana „Wybór wierszy. Być może nie ostatni”, która została wydana w tym roku przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich. To przegląd twórczości Szczęsnego Wrońskiego z różnych etapów jego życia.
Publikacja niezwykła, wręcz znamienna. Tytuł nadał jej sam pisarz, jakby przeczuwając, co się później wydarzy. Jak wspomina, pracę nad tym zbiorem zakończył na początku ubiegłego roku.
– Zrobiłem to, i w pewnym momencie, nagle, ciach! Nie ma mnie. Wszystko zrobiłem, przygotowałem, a tu okazuje się, że być może już nigdzie nie przyjdę, bo zniknę z tego świata. Ten tytuł był dziwny, jakbym miał jakąś wiedzę, że może on jest nie ostatni, a może właśnie jest ostatni – mówi.
Codzienna praca Syzyfa
W ten sposób nawiązuje do tragicznych wydarzeń, które miały miejsce 21 marca 2023 roku. W Światowy Dzień Poezji, przed spotkaniem autorskim, w którym miał uczestniczyć, doznał udaru krwotocznego.
Żona Szczęsnego, Barbara Wrońska wspomina, że dwa miesiące wcześniej zakończył pracę nad zbiorem.
– Ten ostatni okres przed chorobą, to tak jakby Szczęsny coś przeczuwał, bo tak bardzo się spieszył, tak intensywnie pracował. Naszej przyjaciółce Poli Ptak redagował książkę, tak bardzo się spieszył, żeby zdążyć z książką Zyty Trych. Mówił, że to jest dla niego bardzo ważne i bardzo ważne dla Zyty. Chyba niecały tydzień przed chorobą udało mu się wszystko zakończyć – podkreśla.
Choroba zatrzymała Szczęsnego. Na nowo musiał się uczyć mówić czy chodzić, ale jak zauważa Barbara Wrońska, nie wyrzucił tamtego dnia z pamięci.
– Dla niego jest to rzecz zupełnie normalna. To jest po prostu życie: raz jest się zdrowym, a raz chorym. Wraca do tego, nie obsesyjnie, ale tak normalnie, jak się wraca do rzeczy, która się kiedyś wydarzyła. A dla mnie 21 marca to zawsze będzie traumatyczne przeżycie – przyznaje.
Teraz na pierwszy plan wysunęła się codzienna rehabilitacja. Barbara Wrońska żartuje, że nie przypuszczała, że Szczęsny jest takim tytanem pracy.
– Zawsze dużo pracował, ale teraz to jest wręcz Syzyf. Tylko mam nadzieję, że jego praca doprowadzi do pozytywnego zakończenia. Ale tak, pracuje nieprawdopodobnie: codziennie ćwiczy z logopedami, codziennie ćwiczymy razem, codziennie ćwiczy on sam. A przecież jeszcze rok temu był sparaliżowany, nie ruszał ani ręką, ani nogą – wspomina.
„To jak erupcja wulkanu, jak powstanie nowej planety”
W jednym z wierszy – „Stary poeta i urzędy absurdu”, Szczęsny Wroński pisał: „Stary poeta wie że dobro rodzi się w bólu/ stary poeta wie że wiersz rodzi się w bólu/ stary poeta wie że człowiek rodzi się by doświadczyć/ nicości i kategorycznie jej zaprzeczyć”.
Dziś Barbara i Szczęsny Wrońscy przyznają, że w tym trudnym doświadczeniu, jakim jest choroba, nie zabrakło dobra w postaci dobrych ludzi.
– To dobro jest, ja je czuję – mówi Szczęsny.
– To, co się zdarzyło trzeba rozpatrywać tylko w konwencji cudu. Tu się zdarzył cud miłości i to zarówno w Kielcach i w Krakowie, czyli w tych naszych miejscach, ale też w całej Polsce, bo znajomych, przyjaciół mamy w całym kraju. Do tej pory nie mogą ochłonąć i pojąć, jak to jest możliwe, że tyle pozytywnej energii się wyzwoliło. To jak erupcja wulkanu, jak powstanie nowej planety. Tak to chyba trzeba odbierać – zauważa.
Tych dobrych emocji nie brakowało także podczas czwartkowego spotkania. Sala Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach, w której odbyło się spotkanie, była wypełniona do ostatniego miejsca. Przybyło wielu przyjaciół Barbary i Szczęsnego Wrońskich. Do tego grona zalicza się pisarz Grzegorz Rak, który przygotował scenariusz wieczoru i go poprowadził. Podkreślił, że ceni Szczęsnego jako człowieka, ale też jako twórcę.
„Jest jasno świecącym punktem na horyzoncie”
– Nie powiem, że jest moim mistrzem, bo uprawiamy inne gatunki sztuki, ale jest wzorcem jeśli chodzi o podejście do ludzi, stosunek do świata. Jest starszym przyjacielem i kolegą. Natomiast dla naszego środowiska jest jasno świecącym punktem na horyzoncie, jednym z niewielu artystów, którzy potrafią zostawić własne ego i zająć się innymi. Jest po prostu wspaniałym człowiekiem – podkreślił.
Podczas spotkania można było nie tylko posłuchać rozmowy z Barbarą i Szczęsnym Wrońskimi, ale także usłyszeć fragmenty jego twórczości. Przyjaciele przygotowali też występ artystyczny – specjalną odsłonę programu „Tratwa ocalenia”.
Rozmowa z Barbarą i Szczęsnym Wrońskimi na antenie Radia Kielce w niedzielę, 17 marca, w Niedzielnym Programie Kulturalnym, po godz. 17.00.