Drożejąca do najwyższego poziomu w bieżącym roku ropa naftowa podniesie ceny paliw w nadchodzącym tygodniu – ocenili analitycy e-petrol.pl. Przewidują, że benzyna Pb95 może kosztować 6,36-6,47 zł/l, diesel zaś 6,59-6,71 zł/l.
– Między 18 i 24 marca 2024 r. przewidujemy, że benzyna Pb98 kosztować będzie 6,97-7,07 zł/l, a benzyna Pb95 – 6,36-6,47 zł/l. Zmiany dla oleju napędowego nie będą tak wyraźnie zwyżkowe, jak na przykład dla benzyny 98-oktanowej. To paliwo znajdzie się w przedziale 6,59-6,71 zł/l – napisali w piątek analitycy e-petrol.pl.
Dodali, że w przypadku autogazu spodziewają się spadku ceny do 2,82-2,89 zł/l.
– Zmiany zwyżkowe na polskich stacjach wynikać mogą z sytuacji, jaka ma miejsce na rynku międzynarodowym – a tam widzimy zmianę cen ropy na plus do najwyższego poziomu w bieżącym roku – zauważyli analitycy.
Wskazali, że obecnie w rafineryjnych cennikach benzyna 98-oktanowa jest o niemal 76 zł wyższa od poziomu z minionego weekendu i kosztuje 5618 zł/m sześc.
– Nieco mniejszą podwyżkę w omawianym okresie odnotowała benzyna 95-oktanowa, sprzedawana po 5092 zł/m sześc. – o 48 zł drożej niż w zeszłą sobotę – dodali analitycy.
Poinformowali też, że ceny średnich destylatów natomiast miały w tym tygodniu tendencję spadkową.
– Olej napędowy kosztuje 5191 zł/m sześc., a więc o 20 zł poniżej pułapu z ostatniego weekendu. O 23 zł potaniał w tym samym czasie metr sześc. oleju opałowego, który kosztuje dzisiaj 4229 zł – podali analitycy.
Zwrócili uwagę, że ostatnie dni na giełdzie naftowej w Londynie przyniosły wzrost notowań ropy, która w mijającym tygodniu poprawiała tegoroczne rekordy cenowe.
– Jeszcze w poniedziałek baryłkę ropy Brent można było kupić za niewiele ponad 81 dolarów, a w czwartek jej notowania w trakcie dnia dotarły do najwyższego w tym roku poziomu – 85,69 dolarów. W piątkowe przedpołudnie cena surowca wahała się w okolicach 85 dolarów – dodali analitycy.
Ich zdaniem argumentów za drogą ropą dostarczają napięcia polityczne związane z konfliktem na Bliskim Wschodzie oraz rosyjską agresją na Ukrainę. Stwierdzili, że w tym tygodniu niepokój inwestorów mogły wzbudzić udane ukraińskie ataki na obiekty sektora naftowego w Rosji, które mogą ograniczyć produkcję paliw.
– Wsparciem dla wzrostu cen na rynku naftowym były też sygnały wskazujące na poprawę sytuacji po stronie popytu na surowiec. Po kilku tygodniach wzrostów obniżyły się zapasy ropy w USA. Spadają też zapasy benzyn za oceanem, co przed zbliżającym się sezonem letnich wyjazdów może oznaczać powody do niepokoju dla tankujących – ocenili analitycy, podkreślając, że prognozy wskazują na przyspieszający wzrost zapotrzebowania na paliwa.
Eksperci portalu przypomnieli, że w aktualizowanych w tym tygodniu szacunkach Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) skorygowano w górę o 110 tys. baryłek przewidywania dotyczące tempa wzrostu dziennego popytu na surowiec.
– Według analityków MAE wolniej będzie za to rosnąć podaż ropy, która ma zwiększyć się o 800 tys. baryłek dziennie do średniego poziomu 102,9 mln baryłek – zaznaczyli. – Realizacja tych niekorzystnych dla bilansu popytu i podaży scenariuszy może być solidnym fundamentem dla wyższych cen na rynku naftowym – podsumowali analitycy e-petrol.pl.