Kieleccy radni się zreflektowali i wyrazili zgodę na inwestycję budowlaną przy ulicy Silnicznej w miejscu, gdzie wcześniej mieścił się Bank Śląski. Miesiąc wcześniej, na lutowej sesji nie zgodzili się na budowę.
Zmiana zdania zaskoczyła część radnych. Wątpliwości w tej kwestii zgłosiła m.in. Katarzyna Zapała z klubu Koalicji Obywatelskiej. Radna wskazała, że koncepcja inwestycji, mimo że wróciła pod obrady, to nie uległa żadnej modyfikacji. Nie przedstawiono także pomysłów na inwestycje towarzyszące.
– Rozumiem zmianę zdania radnych, chociaż sama sytuacja nie uległa zmianie. Jestem w stanie przyjąć to do wiadomości. Jednak z logiką tego działania mam problem. Zwracam uwagę, że mamy tu kilka aspektów ścisłego centrum miasta. Jest to jedna z trzech działek, które zostaną zabudowane. Powinniśmy myśleć o przyszłości, bo ul. Silniczna jest w stanie dramatycznym, ul. Kozia również wygląda źle. Brakuje parkingów. Tam ciężko jest przejechać samochodem. Żeby była jasność, ten projekt mi się podoba. Chodzi jednak o to, że inwestycja nie będzie miała odpowiedniej obsługi komunikacyjnej – zauważyła.
O tym, że radni popełnili błąd przekonywali Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta oraz Anna Kibortt wiceprzewodnicząca rady. Stwierdziła ona, że po odrzuceniu uchwały miesiąc wcześniej przeprowadziła rozmowę z kierownikiem biura planowania przestrzennego w kieleckim ratuszu, który uświadomił jej, że rada miasta popełniła błąd nie zgadzając się na budowę tego budynku.
– Należę do grupy radnych, która zmieniła zdanie. Rozmawiałam dużo z kierownikiem biura planowania przestrzennego, który mi wyjaśnił, że zrobiliśmy błąd. Proponowana zabudowa i forma ingerencji w infrastrukturę związaną m.in. z ciepłownictwem itp. ma ponieść inwestor. To nie są małe nakłady. Byłam w grupie, która oceniała, że deweloper proponuje nam za mało. Jednak po tych rozmowach skorygowałam swoje zdanie – mówiła.
– Jeśli chodzi o miejsca parkingowe, to rozumiem obawy radnej Katarzyny Zapały, ale pragnę przypomnieć, że w niektórych państwach, czy miastach standardy podają nie minimalną liczbę miejsc parkingowych, a maksymalną, jaka może obowiązywać w ścisłym centrum, żeby jednak samochodów w śródmieściu było mniej – dodała radna.
Zdzisław Łakomiec, przewodniczący komisji ładu przestrzennego i gospodarki nieruchomościami oraz radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości, w rozmowie z Radiem Kielce przyznaje, że kielecka rada miasta podejmując uchwałę w sprawie zgody na lokalizację inwestycji przy ul. Silnicznej wykonała „krok w tył”.
– Po rozmowach między sesjami i po wysłuchaniu argumentów w całej tej sytuacji uzgodniliśmy między sobą, że trzeba dać szanse tej inwestycji. Nadrzędnym celem jest zabudowa pierzei ul. Silnicznej i wykorzystanie tego miejsca, w którym straszy obecnie pustostan. Ta inwestycja daje powiew świeżości dla tego miejsca. Stąd bezzasadne byłoby przeciwstawianie się temu przedsięwzięciu. Ten „krok w tył” był słuszną decyzją. Osobiście jestem z zadowolony z takiego obrotu sprawy, bo dobro tego miejsca jest dla mnie i zapewne pozostałych radnych nadrzędną wartością – komentował.
Za wyrażeniem zgody na budowę budynku wielomieszkaniowego przy ul. Silnicznej głosowało 18 osób. Przeciw była tylko Katarzyna Czech-Kruczek z KO. Od głosu wstrzymało się troje radnych: Anna Myślińska, Karol Wilczyński oraz Katarzyna Zapała – wszyscy z KO.
Projekt zakłada, że na działce o powierzchni 1855 m. kw. firma AKA GRUPA Pocheć Andrzej wybuduje czterokondygnacyjny budynek z antresolą. Blok ma być przykryty dachami stromymi. Nad częścią obiektu zaprojektowano dachy płaskie i pokryte zielenią. Budynek będzie posiadał elewację w kilku kolorach. W nieruchomości przewidziano powstanie maksymalnie do 70 lokali oraz 35 miejsc parkingowych w garażu podziemnym. Koncepcja zakładała także funkcjonowanie na parterze lokalu usługowego o powierzchni od 100 do 150 metrów kwadratowych.