21 razy wyjeżdżali w czwartek (21 marca) świętokrzyscy strażacy do pożarów traw. Jak podkreślają ratownicy, takie zdarzenia niosą ogromne straty w ekologii dla roślin i zwierząt.
St. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach informuje, że od początku roku ratownicy interweniowali już 145 razy.
– Spłonęły ponad 22 hektary gruntów, czyli mniej więcej tyle, ile mają dwa średniej wielkości gospodarstwa rolne w Polsce – zauważa.
Strażak dodaje, że ten problem wraca co roku.
– Apelujemy, aby nie wypalać traw, ponieważ nie niesie to żadnych pozytywnych skutków dla środowiska, a jedynie negatywne. Może powodować to także znaczne straty materialne oraz zagrożenie życia – mówi Marcin Bajur.
Wypalania traw zakazują przepisy ustaw o ochronie przyrody i o lasach, a kodeks wykroczeń przewiduje za to karę nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść nawet 20 tys. zł. Co więcej, jeśli w wyniku podpalenia traw dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie życia wielu osób, albo zniszczenia mienia dużych rozmiarów, sprawca podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat.