Góra przy drodze z Bronocic na Pierocice przez tysiąclecia kryła jedną z największych tajemnic. Kiedy, zapomniane dziś, znalezisko ujrzało światło dzienne, rozpoczęły się inne kłopoty.
Do pierwszego odkrycia doszło w 1867 roku. Znaleziono wtedy starą amforę, którą przekazano w darze krakowskiemu Muzeum Archeologicznemu. O wzgórzu koło Bronocic w gminie Działoszyce zapomniano jednak na lata.
Dopiero przed 1974 rokiem dotarł tam archeolog Janusz Kruk. To dzięki niemu odkryto starożytną osadę, która istniała w tym miejscu już 2700 lat p.n.e. To jedno z największych i najważniejszych stanowisk neolitycznych w Europie. Palisady, domostwa, cmentarze, rowy obronne. Bronocice były prawdopodobnie siedzibą władz regionalnego „państewka”.
Odkryto tam także wazę, czyli gliniane naczynie o średnicy 26 centymetrów, na którym jest ornament będący najstarszym jednoznacznym dowodem używania pojazdu kołowego, który do tej pory został odkryty na świecie. Czyli mówiąc prosto jest tam narysowany czterokołowy wóz. Naukowcy oszacowali wiek wazy na 5,5 tys. lat. To jednoznaczne potwierdzenie, że waza jest najstarszym na świecie dowodem stosowania wozu.
Polacy prowadzili prace wykopaliskowe wspólnie z Amerykanami i to dlatego do Bronocic przyjechał ambasador USA w Polsce Richard Davies.
Znalezisko z Bronocic jest starsze niż piramida Cheopsa czy piktogramy wozów z sumeryjskiego miasta Uruk nad Eufratem! Tylko dlaczego się nim nie chwalimy?
Historię sensacyjnego znaleziska przypomina Radio Kielce w kolejnym odcinku słuchowiska pt.: „Wyprawa w nieznane”.