Stanowisko w sprawie złej sytuacji w rolnictwie planowali przyjąć dziś (wtorek, 26 marca) radni sejmiku województwa, ale po burzliwej dyskusji nic z tego nie wyszło, bo nie było kworum.
Problematyczny okazał się zapis w uchwale wzywający Janusza Wojciechowskiego, komisarza UE ds. rolnictwa aby podał się do dymisji. Marek Bogusławski z PiS przekonywał, że ten punkt jest zbędny, bo za złą sytuację w polskim rolnictwie nie odpowiada tylko jedna osoba.
– Może trzeba się zwrócić, żeby wszyscy członkowie Komisji Europejskiej zwrócili mandaty, bo są wspólnie odpowiedzialni za ten cały bałagan? Skupiamy się na jednym człowieku, który tak naprawdę opracowywał elementy polityki klimatycznej. Proponowałbym, żebyśmy to rozszerzyli – ironizował.
Artur Konarski, radny niezrzeszony i członek NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” był oburzony postawą radnych, którzy nie wypracowali kompromisu, by bronić polskich rolników.
– Wstyd mi jest za wszystkich, że nie umieliście się dogadać. Rolnictwo dla was jest niepotrzebne, od lewa do prawa. Przecież mogliście zrobić przerwę i ustalić stanowisko, które zadowoli wszystkie strony. Ale nie zrobiliście tego. Teraz jest ważniejsza polityka, ważniejsze są utarczki i wybory – mówił.
Ostatecznie sejmik polskich rolników nie bronił, bo kilku radnych PiS obecnych na sali oficjalnie nie potwierdziło swojej obecności. Nie zrobił tego również Artur Konarski. W efekcie nie stwierdzono kworum i uchwała nie została poddana pod głosowanie.