Dziś już nie odmierzają czasu, ale uważa się je za najstarsze w Polsce. Na kościele w Strożyskach (gm. Nowy Korczyn) widnieją dwa zegary słoneczne.
Dr Cezary Jastrzębski z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, regionalista i przewodnik żartuje, że skoro są dwa, to pasują do czasu letniego i zimowego.
– Widocznie ktoś doszedł do wniosku w XIV wieku, bo z tego czasu pochodzą te zegary, że jeden nie wystarczy do kontroli czasu i trzeba zrobić dwa – śmieje się.
– A może też tak było, jak sądzą specjaliści, którzy zajmują się zegarami słonecznymi, że one były dość prymitywne, bo kiedy w XIV wieku papież nakazał, żeby budować takie zegary, to jak to zwykle bywa, wykonywano polecenie, ale nie przejmowano się dokładnością – mówi.
Cezary Jastrzębski przyznaje, że dziś trudno powiedzieć, jak te zegary działały.
– Szczególnie jeden jest dość mocno zniszczony, nie mają tych prętów, czyli gnomonów, i w związku z tym, jak weźmie się pod uwagę ich ogólny wygląd, to możemy uznać, że nie wskazywały one czasu precyzyjnie, ale za to traktowane są jako najstarsze w Polsce. Nie podaje się, żeby były jakieś starsze zegary niż z XIV wieku. Oczywiście później w wielu miejscach, obiektach użyteczności publicznej czy szczególnie w kościołach takie zegary konstruowano. Ale starszych ma nie być w naszym kraju – podkreśla.
Regionalista zaznacza, że o wieku zegarów w Strożyskach może świadczyć ich umiejscowienie – na wieży.
– A to była wieża kościelna, która pochodzi, tak jak pierwotny kościół, z 1378 roku. Właśnie w wieży do dziś zachowała się tablica erekcyjna. Michał ze Strożysk, jako fundator też jest nam znany. Warto tu jednak zauważyć, że w XIX wieku kościół był rozbudowywany. Dzisiaj jest to ta część neogotycka, która poprzez filar po środku tworzy wygląd kościoła dwunawowego. Wydaje się również, że jest transept, czyli nawa poprzeczna, ponieważ w XIX wieku były dostawione dwie kaplice – opisuje.
Wieża kościelna jest nie tylko świadectwem XIV-wiecznej genezy świątyni, ale dr Cezary Jastrzębski tłumaczy, że może ona mieć związek z nazwą miejscowości.
– Ona w jakiś sposób wiąże się ze strażą. Wieża na pewno pełniła taką rolę, żeby z niej przyglądać się, co się dzieje w najbliższej okolicy. Ona też kiedyś była wyższa, ale podczas II wojny światowej ta najwyższa część uległa zniszczeniu. Można przypuszczać, że jeśli traktowano ją jako punkt obserwacyjny, ale też element obronny, o czym świadczą otwory strzelnicze, które się w niej znajdowały. Jeśli to wszystko weźmiemy pod uwagę, to „stróżenie” miało duże znaczenie i ta nazwa Strożyska nie jest taka całkowicie przypadkowa – mówi.
W samym kościele warto zwrócić uwagę na malowidła gotyckie, które zostały odkryte przez przypadek. Teraz znajdują się pod opieką konserwatorów. Jak mówią specjaliści, pokazany tu program ikonograficzny jest bardzo bogaty i obejmuje różne sceny i przedstawienia, m.in. Sąd Ostateczny, sceny maryjne, Veraicon, przedstawienia grzechów głównych, kartusze herbowe i inne, jeszcze nie rozczytane.