W poniedziałek (1 kwietnia) drugi dzień Świąt Wielkanocnych, czyli Śmigus–Dyngus.
Inaczej zwany jest także Lanym Poniedziałkiem. Tego dnia zgodnie ze słowiańskim zwyczajem polewamy się wodą. Ma to symbolizować wiosenne oczyszczenie z chorób i brudu, a w późniejszym czasie także i z grzechu.
Jak przypomina etnograf Janina Skotnicka, polewanie się wodą tradycją sięga XVI wieku, a zwyczaj powstał w środowisku wiejskim. Początkowo to był zabieg magiczny, który miał zabezpieczać obfite opady deszczu w ciągu całego roku.
– Zwykle to chłopcy polewają wodą dziewczęta. Natomiast dawniej to dziewczęta polewały chłopców, ale we wtorek wielkanocny. Śmigus–Dyngus np. na północy kraju wygląda inaczej. Tam dziewczęta uderzane są gałązkami po łydkach. Miało to im zapewnić zdrowie i siłę witalną zaklętą w gałązkach – wyjaśnia etnograf.
Jak dodaje Janina Skotnicka, Śmigus oznacza polewanie się wodą, natomiast Dyngus okup.
– Okupem były pisanki, jajka, placek, czy jakieś drobne pieniądze. To był okup, który należało zapłacić jeżeli ktoś sobie nie życzył bardzo obfitego Śmigusa. Na ogół panny zabiegały jednak o to, by być polaną wodą. Przyjęło się bowiem, że ta panna, której nie oblano, czuła się obrażona i zaniepokojona, ponieważ oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i perspektywę staropanieństwa – tłumaczy.
Do XV wieku Śmigus i Dyngus były dwoma odrębnymi zwyczajami. Z czasem jednak tak się zlały ze sobą w jeden, że przestano rozróżniać, który na czym polega.