– Mimo wyjątkowo długiej kadencji samorządowej radni nie czują zmęczenia pracą – zapewnił Jarosław Karyś, przewodniczący kieleckiej rady miasta.
Zaznaczył jednak, że ostatnie prawie sześć lat było dla samorządowców dość trudne. Jako najważniejszy powód podał zarządzanie miastem przez prezydenta Bogdana Wentę, któremu – według przewodniczącego rady – brakuje doświadczenia.
– Poprzednik obecnego prezydenta, czyli Wojciech Lubawski miał swoją ekipę, natomiast ludzie wspierający na początku Bogdana Wentę byli dobrani dość przypadkowo – powiedział Jarosław Karyś.
– Powstał konflikt wewnątrz ugrupowania Bogdana Wenty. Wiemy, czym to się skończyło – podziałem klubu i rozstaniem się z Kamilem Suchańskim, który był elementem łączącym prezydenta z wyborcami. Z siedmiu radnych prezydenta pozostało tylko trzech, a pod koniec kadencji już dwóch, bo jeden z radnych z przyczyn obiektywnych zrezygnował z mandatu. To spowodowało pewien chaos w zarządzaniu miastem. Ponadto w ciągu tej kadencji ciągle zmieniali się wiceprezydenci. Radni, którzy mają odmienne poglądy mogą się spierać, ale rolą włodarza miasta jest zapewnienie sobie większości w radzie, by móc dobrze zarządzać. Tymczasem Bogdan Wenta z roku na rok, z miesiąca na miesiąc stopniowo tracił poparcie w radzie miasta – stwierdził przewodniczący.
Zdaniem Jarosława Karysia – te ciągłe kłótnie, przepychanki na sesjach rady miasta odbijały się na współpracy z prezydentem, który często zmieniał zdanie.
– Prezydent zmieniał pogląd na wiele spraw, co także powodowało pewien chaos – podkreślił przewodniczący kieleckiej rady. Dodał, że brakowało również koncepcji ogólnej zarządzania miastem.
– O ile na początku wydawało się, że prezydent ma jasny program, wie co i jak należy zrobić w Kielcach, o tyle później nie było to już oczywiste. Początkowo mówił o zmniejszeniu zadłużenia miasta, o programie dla peryferyjnych osiedli, ale tych założeń nie zrealizował. Nie było nie tyle woli z jego strony, co raczej umiejętności do realizacji tych programów. Ale, żeby być sprawiedliwym, trzeba przypomnieć, że na tę kadencję nałożyły się też kwestie, które były niezależne od prezydenta i od rady. To przede wszystkim epidemia COVID, która diametralnie zmieniła sytuację nie tylko w gospodarce, ale też w sposobie i możliwościach zarządzania miastem oraz wojna na Ukrainie, która zmieniła pewne relacje w mieście – mówił przewodniczący.
– Spektakularnego sukcesu nie ma. To była nie tyle przeciętna, co wręcz słaba kadencja. Zabrakło determinacji do realizowania zobowiązań. Ale udało się też pewne cele osiągnąć. To na przykład remonty dróg, a wśród nich ulicy Witosa, ważnej z punktu widzenia komunikacji w mieście. Drugim istotnym celem jest budowa kampusu laboratoriów Głównego Urzędu Miar – powiedział gość Radia Kielce.
Jarosław Karyś stwierdził, że zabrakło także dobrej współpracy z poszczególnymi klubami w radzie miasta. Jak dodał – polityka jest nieodłącznym elementem zarządzania, ale powinna być wyważona. Według przewodniczącego rady – cele, których nie udało się zrealizować to rewitalizacja parku miejskiego, uporządkowanie systemu komunikacji, budowa parkingów na kieleckich osiedlach.
W czwartek (4 kwietnia) odbędzie się ostatnia w tej kadencji sesja Rady Miasta Kielce.