Obraz przetrwał zawieruchę wojenną, ale dwa lata po zakończeniu działań zbrojnych został nielegalnie wywieziony do Niemiec przez księdza. W jaki sposób arcydzieło wróciło do Polski?
Namalowany około roku 1517 obraz „Madonna pod jodłami” autorstwa Lucasa Cranacha Starszego zawisł w kaplicy pw. Czternastu Wspomożycieli. Dziś to kaplica pw. św. Jana Ewangelisty w katedrze wrocławskiej.
Obraz został namalowany na lipowej desce. Już pod koniec XIX wieku doceniono jego walory i przeniesiono do skarbca katedralnego. W 1943 roku z rozkazu władz niemieckich – w obawie przed nalotami alianckimi – „Madonna pod jodłami” wraz z innymi dziełami sztuki została przewieziona do klasztoru w Henrykowie, a wkrótce potem do Kłodzka. Podczas tych podróży lipowa deska przełamała się w dwóch miejscach i widoczne były ślady łączenia. Ostatecznie obraz przetrwał wojenną zawieruchę i powrócił do Wrocławia.
Dalsze losy arcydzieła związane są z osobą księdza Siegfrieda Zimmera. To on zamówił kopię obrazu i podmienił ją z oryginałem, który wywiózł do Niemiec w roku 1947.
Sensacyjne losy arcydzieła przypomina Radio Kielce w kolejnym odcinku słuchowiska pt.: „Na tropie zaginionych skarbów”.