Kwiaty, upominki, uściski, podziękowania, a nawet wiersze. Kieleccy radni i przedstawiciele władz miasta oficjalnie zakończyli najdłuższą kadencję kieleckiego samorządu. Oprócz podsumowania kadencji, nie zabrakło też kilku osobistych pożegnań.
Podczas trwającej przeszło dwie godziny oficjalnej części czwartkowej (4 kwietnia), a zarazem ostatniej sesji w tej kadencji samorządu, kieleccy radni mogli w swobodny sposób podsumować ostatnie pięć i pół roku pracy na rzecz miasta i jego mieszkańców. Co ciekawe, z mównicy w sali obrad padło dużo ciepłych słów także pod adresem włodarzy Kielc, zwłaszcza z ust radnych, którzy do tej pory przodowali w krytyce Bogdana Wenty i jego ekipy.
Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni zaczął od podziękowań za współpracę pracownikom biura rady miasta oraz miejskim urzędnikom, którzy czynnie wspierali radnych w codziennym pełnieniu obowiązków.
– Chciałem też podziękować państwu radnym za tą wspólną kadencję. Szczególnie dziękuję tym, którzy nie będą ubiegać się o reelekcję. Nie oznacza to, że nie będziemy współpracować. Podczas mijającej kadencji wszyscy staraliśmy się realizować potrzeby kielczan. W wielu sprawach, pomimo dzielących nas różnic, udawało się wypracować kompromis. Mam nadzieję, że nie były one zgniłe. Dotyczyły infrastruktury czy projektów społecznych. Zapewne wiele spraw mogliśmy zrobić lepiej. Dziękuję za rozmowy, spory oraz życzę powodzenia – mówił.
Michał Braun, szef klubu Koalicji Obywatelskiej w trakcie podziękowań szczególną uwagę poświęcił swoim klubowym koleżankom i kolegom. Podkreślił, że możliwość pełnienia mandatu radnego KO była dla niego dużym wyróżnieniem.
– Nie startuję w tych wyborach. Myślę jednak, że czas spędzony w radzie miasta był okresem pełnym ważnych lekcji obalających mity na temat pracy samorządowca. Często słyszymy, że radni nie mają zbyt dużo do powiedzenia i ostatecznie to władza wykonawcza decyduje. Panująca przez ostatnie pięć i pół roku sytuacja, gdy nikt nie miał większości w radzie miasta i nigdy nie było pewne czy dana uchwała przejdzie sprawiła, że radni mieli ogromny wpływ na to, co się dzieje w mieście. Pokazali sprawczość i walczyli o rozwój Kielc. Niekiedy działali w swoim interesie, ale rzeczywiście udowodnili, że miejscy rajcy nie są bezradni – ocenił.
– Myślę, że tę kadencję sponsoruje litera „P” – przemowy, podejmowane uchwały, przemiany w mieście, protokoły, petycje, protesty, pikiety oraz przerwy i poród – dodał, przypominając w ten sposób Annę Kibortt, która krótko po urodzeniu córeczki połączyła się zdalnie na obrady sesji.
Marcin Stępniewski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że jako najmłodszy radny tej kadencji przez okres ostatnich ponad pięciu lat miał okazję zdobyć doświadczenie i wiedzę, które pozwoliły mu zrozumieć funkcjonowanie samorządu.
– Dziękuję wszystkim radnym. Myślę, że przez ten czas właściwie z każdym z państwa wspólnie zajmowaliśmy się choć jednym tematem. Mimo podziałów politycznych, potrafiliśmy działać w jednym kierunku i w słusznej sprawie. Na tej sali było często poważnie. Bywało też nieraz smutno, a także strasznie, bo przeżywaliśmy w tym miejscu różne chwile. Ale było też często bardzo radośnie – wspominał.
Podczas uroczystej części sesji głos zabrało jeszcze kilkoro innych radnych. Najdłuższe, a zarazem najbardziej wyjątkowe były jednak przemówienia dwóch „weteranów” kieleckiej rady miasta, którzy postanowili nie startować w wyborach na kolejną kadencję. Mowa o radnych z klubu PiS – Marianie Kubiku oraz Tadeuszu Koziorze. Pierwszy przypomniał, że pełni swój mandat przez sześć kadencji, co daje łącznie wynik 25 lat czynnej pracy w samorządzie.
Z kolei Tadeusz Kozior, który pełnił mandat radnego przez trzy kadencje przyznał, że rezygnuje z kandydowania do rady miasta z uwagi na kwestie zdrowotne. Radny podkreślił, że praca na rzecz miasta była dla niego zaszczytem. Podzielił się wspomnieniami ze swojego życia, a w ramach podsumowania dotychczasowej pracy w samorządzie przeczytał przygotowane przez siebie krótkie wiersze opowiadające o jego życiu i doświadczeniach związanych z pracą w zakładach Chemar i w radzie miasta Kielce. Oto kilka z nich:
CHEMAR – praca
Fabryczny wir życia. Echo ręcznego młotka. Niezastąpione ręce w dobie innowacyjności.
Fabryczny wir czasu. Wplatający się w codzienność. Zagłuszony wyciem syreny na 20-minutowy posiłek.
Fabryczny wir pracy robotnika, kierownika, prezesa. Podzielony na odpowiedzialność.
Fabryczny wir dnia. Wystukuje lata pracy – 10, 30, 50. Jak wytarte tryby maszyny.
Jak ludzkie spracowane ręce oczekujące podmiany.
Zostawiłem ślad
Urodziła mnie matka ziemia u podnóża Łysicy, a dziś siedzę w fotelu pisząc wiersze.
Zmartwiony, że pozwolono mi odejść. Zostawiłem ślad.
Wydeptaną ścieżkę, po której pies chodzi na nocne spacery.
Moje miasto Kielce nocą
Moje miasto niesie cmentarny niepokój. W blasku księżyca ożywia się nocne życie.
Na ul. Moniuszki ktoś spokojnie nuci niecenzurowalne słowa zakrywając je odcieniami zmroku.
Moje miasto zasypia zapachem jodeł. Na gzymsie nocnego lokalu gołąb smutno odprawia pokutę.
Północ wybija na placu pod Teklą. Człowiek człowieka kopie jak zwierzę.
Życie ludzkie nieraz jest okrutne, ale gdzieś żywot swój początek bierze.
Dodajmy, że obecna rada miasta formalnie będzie urzędować do końca tego miesiąca. Zaprzysiężenie nowego prezydenta Kielc oraz rady miasta nastąpi pod koniec kwietnia lub na początku maja tego roku.