30 tys. zł straciła seniorka ze Starachowic, która uwierzyła w historię przedstawioną jej przez oszustów.
Do 75-letniej kobiety w środę (10 kwietnia) zadzwonił nieznajomy mężczyzna, podający się za prokuratora – informuje mł. asp. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.
– Kobieta usłyszała od niego, że rozpracowywana jest grupa przestępców, którzy oszukują ludzi zaciągając miedzy innymi kredyty. W gronie podejrzanych mieli znajdować się pracownicy banku dysponujący danymi z różnych dokumentów. Oszczędności na koncie kobiety miały być zagrożone. Seniorka usłyszała, że ma wziąć udział w policyjnej prowokacji. Kobieta uwierzyła w słowa mężczyzny i od tego momentu wykonywała wszystkie polecenia. Udała się do banku, gdzie wypłaciła oszczędności i zaciągnęła pożyczkę. Następnie, zgodnie z poleceniami, w umówionym miejscu przekazała gotówkę mężczyźnie, który miał być policjantem. Kobieta dopiero wieczorem zorientowała się, że została oszukana i całą sytuację zgłosiła – relacjonuje Paweł Kusiak.
Policjant przypomina, że przestępcy mają wiele sposobów na wyłudzanie pieniędzy. Najczęściej podszywają się przy tym pod osoby, które budzą zaufanie.
– Niejednokrotnie sprawcy dzwonią z informacją, że rozpracowywana jest grupa przestępców, a w nielegalny proceder zamieszani są również pracownicy banku, którym nie można ufać. W trakcie takiej rozmowy często można usłyszeć, że bierzemy udział w akcji przyłapania sprawców na gorącym uczynku, ale musimy postępować zgodnie z wytycznymi, aby przyczynić się do sukcesu – wyjaśnia Paweł Kusiak.
Przypominamy, prokuratorzy i policjanci nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy, nie pytają o zgromadzone oszczędności i nie proszą o zaciąganie kredytów.