Stowarzyszenie Miłośników Kolei Wąskotorowych i Klub Drezynowy przy oddziale międzyszkolnym PTTK w Starachowicach organizują cykl spacerów „Szlakiem kolei wąskotorowych”.
Dziś uczestnicy wybrali się w jedną z najdłuższych tras, bo do pokonania mieli 17 kilometrów. Wycieczka rozpoczęła się przy zalewie Lubianka, a następnie piechurzy przeszli m.in. przez Wąchock, Wykus, na polanę Barwinek z przerwą na odpoczynek połączony z ogniskiem i powrót tą samą trasą.
Spacery mają na celu poznanie tras jakimi trasami jeździły kolejki wąskotorowe wokół Starachowic, mówi jeden z pomysłodawców wydarzenia Marcin Rogoziński.
– Musimy pamiętać, że kiedyś Starachowice były otoczone gęstą siecią kolejek, które pracowały na rzecz fabryk i zakładów. Przykładem jest kolejka, która woziła piryt z kopalni w Rudkach do Wierzbnika, a dzisiejsza trasa, która wiedzie lasami siekierzyńskiemi, służyła do przewozu drewna. Określana była mianem belgijki, bo technologię wdrażali tu Belgowie – wyjaśnia.
Historię belgijki przypomina miłośnik kolei, Andrzej Cygan. – W okresie międzywojennym leśnicy dopiero testowali możliwości przewozu drewna. Projekt kolejki wykonali inżynierowie z Belgii. Taki sposób przewozu wycinanego surowca był nowością, korzystano więc z doświadczeń w Bieszczadach, czy z terenów wschodnich w okolicy Stryja – dodaje.
Organizatorzy zaplanowali jeszcze dwa spacery „Szlakiem kolei wąskotorowych”. 18 maja trasa będzie wiodła śladem torowisk starachowickich zakładów przemysłowych oraz kopalń rudy żelaza, a 8 czerwca uczestnicy przejdą szlakiem wąskotorówki ze Starachowic do Lipia.