Krnąbrny Zbigniew i posłuszny Bolesław – dwaj synowie Władysława Hermana stają do walki. Efekty tego bratobójczego pojedynku poznamy w kolejnej części księgi drugiej „Kroniki dziejów Polski” mistrza Wincentego Kadłubka. Emisja na antenie Radia Kielce we wtorek, 16 kwietnia, o godz. 20.50.
Starszy syn Władysława Hermana–Zbigniew, po klęsce nad jeziorem Gopło i uwięzieniem go w Sieciechowie, został w 1097 roku uwolniony. Stało się tak pod naciskiem możnych oraz arcybiskupa gnieźnieńskiego, Marcina.
Jak mówi prof. Beata Wojciechowska, mediewistka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, Władysław Herman na zjeździe w Gnieźnie dokonał podziału kraju.
– Zbigniew otrzymał Wielkopolskę z ziemią sieradzko-łęczycką i Kujawami. Z kolei Bolesław Krzywousty panował na Śląsku i w Małopolsce. Natomiast główne grody zatrzymał dla siebie ojciec, panujący na Mazowszu – wyjaśnia.
Jak zauważa historyk, Bolesław został ukazany przez Wincentego jako syn idealny: dojrzały, roztropny, wytworny w zachowaniu, umiejący zapobiec konfliktom i waśniom, które między nim, Zbigniewem i ich ojcem wywoływał Sieciech.
– Bolesław jako dobry syn, posłuszny poleceniom ojca, opłakiwał jego śmierć, która nastąpiła w 1102 roku, aż przez pięć lat – podkreśla.
W 1103 roku Bolesław zawarł małżeństwo ze Zbysławą, księżniczką ruską, umacniając związki ze wschodnim sąsiadem.
– Natomiast Zbigniew, sprzymierzony z Czechami, doprowadził do ich wjazdu na ziemie brata. W odwecie Bolesław Krzywousty wjechał na Morawy. W walkach tych zasłynął komes Żelisław, który w boju utracił rękę. W zamian Bolesław podarował mu złotą replikę utraconej kończyny. Takim spłaceniem długu, wynikającym z idei wzajemnego poręczenia, władca zabezpieczył Żelisława przed następstwami jego wejścia do świata niepełnosprawnych. Złota ręka, poprzez szlachetny kruszec, była swoistym znakiem szlachetności, wywyższenia – mówi historyk.
Prof. Beata Wojciechowska zwraca uwagę, że Bolesław zrekompensował męstwo i utratę zdrowia jednego ze swoich wojów w stylu, jakiego nie powstydziłby się cesarz. Tłumaczy, że ręka, zwłaszcza prawa, posiadała bogatą symbolikę.
– Była swoistym ekwiwalentem czy wręcz reprezentantem osoby, materialnym nośnikiem porozumienia, zgody, opieki – uściśnięcie, podniesienie, ucieleśniała moc jurysdykcji książęcej, powagę postanowień – powiedziała.
„Kronikę dziejów Polski” Wincentego Kadłubka w interpretacji Andrzeja Pieczyńskiego z komentarzem naukowym prof. Beaty Wojciechowskiej można usłyszeć na antenie Radia Kielce w każdy wtorek, o godz. 20.50. Wszystkie dotychczasowe odcinki, w formie podcastu są dostępne na stronie: wielkaliteratura.online.