1,5 mln złotych – to kwota wyłudzeń, których od początku roku dopuścili się oszuści w województwie świętokrzyskim. Korzystali z różnych sposobów, w tym popularnych metod: „na wnuczka” i „na pracownika banku”.
Wyobraźnia przestępców wydaje się nie mieć końca. Potrafią zadzwonić w środku nocy z informacją o rzekomym wypadku bliskiej osoby i nie mają skrupułów, aby za polubowne załatwienie sprawy żądać kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Przekonała się o tym między innymi 87-letnia mieszkanka Kielc, która w lutym odebrała podejrzany telefon. Po godzinie 2.00 w nocy zadzwonił do niej oszust podający się za jej wnuka. Twierdził, że spowodował wypadek, w którym ucierpiała młoda kobieta. Chciał w ten sposób wyłudzić 600 tys. zł.
Seniorka rozłączyła się i poszła do domu, w którym mieszkają jej bliscy. Tam potwierdziła, że była to próba oszustwa i do wyłudzenia na szczęście nie doszło.
Starszy aspirant Artur Majchrzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach informuje, że w tym roku, w historie przedstawione przez przestępców uwierzyło ponad 60 osób.
– Oszuści cały czas modyfikują swoje działania, jednak wszystko sprowadza się do pieniędzy. Jeżeli odbierzemy telefon od rzekomego prokuratora, policjanta, czy członka rodziny, który twierdzi, że potrzebna jest mu nagle duża suma gotówki należy rozłączyć się i zweryfikować te informacje – podkreśla funkcjonariusz.
Do tematu oszustw wrócimy w czwartkowym (18 kwietnia) programie Punkty Widzenia. Początek o godzinie 16.30.