Piłkarze ręczni Industrii Kielce zrobili pierwszy krok w kierunku finału Orlen Superligi. Podopieczni Talanta Dujszebajewa pokonali w sobotę w Głogowie SPR Chrobry 30:22 (11:10). Rewanż za tydzień 27 kwietnia w Hali Legionów. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw.
Zwycięstwo jednak nie przyszło łatwo. Pierwsze połowa była bardzo wyrównana. Żadnemu z zespołów nie udało się „odskoczyć” na większy dystans niż dwie bramki. O wszystkim zadecydowało kilka minut drugiej odsłony w ostatnim kwadransie. Kielczanie rzucili wówczas osiem goli z rzędu, a gospodarze nie zdołali odpowiedzieć ani jednym trafieniem.
Industria grała bez Tomasza Gębali i Nicolasa Tournata. Polak narzeka na uraz łydki i raczej nie zagra również w środę (24 kwietnia) w Hali Legionów w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko SC Magdeburg.
– Mieliśmy dziś niemałe problemy z wykończeniem stwarzanych sytuacji. Oczywiście, po zmianie stron poprawiliśmy parę błędów z pierwszej połowy. Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie. Mecz nie był aż tak ofensywny jak to bywa w naszym przypadku. Na szczęście na koniec cieszymy się, że wywozimy zwycięstwo z Głogowa i prowadzimy 1:0 w półfinale – podsumował rozgrywający Industrii Michał Olejniczak.
– W powietrzu było czuć atmosferę i rangę tego meczu, bo przecież to półfinał Orlen Superligi. Spotkały się dwie drużyny, które mocno i ambitnie walczyły szczególnie w pierwszej połowie, bo wynik 11:10 pokazywał, że obydwa zespoły większy nacisk położyły na defensywę. W pierwszej połowie możemy być zadowoleni z gry w obronie. Natomiast w ataku zbyt dużo błędów technicznych i niewykorzystanych sytuacji sam na sam. To nas stopowało i nie pozwoliło rozwinąć skrzydeł. Cały czas mecz był otwarty. W drugiej połowie staraliśmy się te błędy poprawić i to nam się udawało. Pamiętajmy też, że Chrobry to nie jest drużyna przypadkowa. Oni zasłużenie awansowali do półfinału już po raz drugi z rzędu i dziś pokazali, że są bardzo ambitni i grają o swoje. W play offach nie trzeba wygrywać dużą różnicą bramek. Chodzi o to, żeby po końcowej syrenie mieć jednego gola więcej niż rywale. Mamy zwycięstwo i spokojnie możemy przygotowywać się do rewanżu – powiedział drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
– Wiedzieliśmy przeciwko jakiej drużynie gramy. Przestrzegałem swoich zawodników przed popełnianiem prostych błędów i marnowaniem dogodnych sytuacji, bo to z tym rywalem na pewno się zemści. Kluczowy był fragment drugiej połowy. My przez 10 minut nie zdobyliśmy bramki, a Kielce „uciekły” wtedy na osiem i spokojnie już kontrolowali wynik – podkreślił trener Chrobrego Witalij Nat.
KGHM Chrobry Głogów – Industria Kielce 22:30 (10:11)
Industria: Wolff, Wałach, Mestrić – Wiaderny 5, Surgiel 2, D. Dujszebajew 3, Karacić 3, Olejniczak 2, Thrastarson 4, A. Dujszebajew 2, Paczkowski, Moryto, Kounkoud 2, Karaliok 4, Nahi 2.