W daleszyckich lasach pojawiło się 100 nowych budek dla popielicowatych. Pozwoli to lepiej poznać te zwierzęta, które są wciąż zagadką dla leśników.
– Popielicowate to gryzonie nadrzewne z rodziny pilchowatych, są trochę mniejsze od wiewiórek – mówi Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce.
Zaznacza, że budki przydadzą się z dwóch względów.
– Popielice, mimo że są ssakami całkiem sporych rozmiarów, są słabo poznane. Od 2015 roku prowadzimy w daleszyckich lasach monitoring tych zwierząt, a jednocześnie poprzez wywieszanie schronów pomagamy im w bieżącym znajdowaniu domów – dodaje.
Budki przypominają z wyglądu skrzynki lęgowe dla ptaków, jednak otwór wlotowy mają od strony pnia po to, by gryzonie swobodnie się do nich dostały. W sierpniu leśnicy sprawdzą, ile budek zostało zasiedlonych.
Paweł Kosin informuje, że na tej podstawie można wnioskować w kolejnych sezonach na przykład o dynamice populacji i jakie konkretnie gatunki zasiedlają dany obszar.
– Mamy takie wyniki na razie z kilku sezonów, ale one potwierdzają informacje, które już znamy o tych zwierzętach. Lubią liściaste, starsze drzewostany, szczególnie tam, gdzie występuje buk i leszczyna. Nasiona tych drzew są przysmakiem popielicowatych – mówi.
Popielicowate są rzadko dostrzegane w lasach, ponieważ prowadzą nocny tryb życia.
Budki udało się pozyskać od firm, które w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu je sfinansowały.