Minęło 367 lat od szwedzkiej rzezi w Ćmielowie. Wiele miast i miejscowości zniszczonych wówczas przez najeźdźcę do dziś nie odzyskało dawnej świetności. Tak było m.in. w północnej części dzisiejszego województwa świętokrzyskiego.
Jednym z miast, które ucierpiało w 1657 roku jest Ćmielów, przypomina Kamil Kaptur, kierownik oddziału ostrowieckiego Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Pałacu Wielopolskich, w Częstocicach.
– Prawdopodobnie 17 kwietnia 1657 roku doszło do połączenia dwóch sojuszników, Węgier i Szwecji. Chodziło o Jerzego Rakoczego i Karola X Gustawa. Armie spotkały się pod Ćmielowem, co zostało uwiecznione na powszechnie znanym rysunku Erica Dahlberga. Natomiast reszta wojsk węgiersko-kozackich dosłownie rozlała się po naszej okolicy pustosząc i niszcząc wszystko, co stanęło im na drodze – relacjonuje.
Zniszczenia były ogromne. Ucierpiał Ostrowiec Świętokrzyski, Kunów, czy Szewna. Do pierwszych działań szwedzkich w tej części Polski należało zniszczenie zamku w Ćmielowie oraz wymordowanie tamtejszej szlachty.
– Ciekawego odkrycia dokonali tu archeolodzy w ubiegłym roku, gdy w fosie zamku ćmielowskiego odkryto ludzkie szczątki. Ślady obrażeń na kościach i miejsce, gdzie zostały odkryte może wskazywać na to, że to ofiary szwedzkiej rzezi. Legenda głosi, że zamek miał zostać odwiedzony przez orszak weselny, który tak naprawdę był „koniem trojańskim”. Ten podstęp szwedzkich żołnierzy jednocześnie miał stać się wyrokiem dla zamieszkujących zamek – dodaje Kamil Kaptur.
Jedną z pamiątek tamtych czasów jest też „Szwedzka Mogiła”. Nasyp ziemi w Woli Grójeckiej ma być zbiorową mogiłą żołnierzy z rozbitego oddziału szwedzkiego. Na kamiennym posągu znajduje się inskrypcja „Tu według podania leżą szwedzcy żołnierze z czasów napadu na Polskę”. Fundatorem kamiennego obelisku powstałego w Woli Grójeckiej w 1906 roku jest ks. Jan Wiśniewski.