Część podopiecznych Pensjonatu Opiekuńczo-Rehabilitacyjnego „Nasz Dom” przy ulicy Tobruckiej w Kielcach, którzy po piątkowym (10 maja) pożarze trafili do szpitali, już z nich wyszła.
Niestety nie wszyscy, u niektórych seniorów doszło do poważnego zatrucia dymem. Dwie osoby są w ciężkim stanie. Jedna z nich została przewieziona do szpitala w Krakowie, natomiast druga z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla trafiła do szpitala MSWiA w Kielcach.
Anna Mazur-Kałuża, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego informuje, że w placówce pozostaje ciągle 3 pacjentów przywiezionych po pożarze. Jeden senior przebywa na oddziale wewnętrznym, drugi na oddziale okulistycznym. Trzecia pensjonariuszka trafiła do Kliniki Chirurgii – Stan wszystkich 3 pacjentów jest stabilny – mówi Anna Mazur-Kałuża.
W sumie z placówki przy ulicy Tobruckiej ewakuowano wczoraj 39 pensjonariuszy. Anna Syska, współwłaścicielka „Naszego Domu” mówi, że część z nich została przewieziona do innych prowadzonych przez nią jednostek.
– Zabezpieczone są wszystkie osoby, kilkanaście trafiło do szpitali, ale są one do nas przywożone i rozlokowywane w naszych placówkach: przy Narwickiej i przy Hożej. Jeżeli chodzi o osoby w poważniejszych stanach, tu bardzo liczymy na pomoc Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie – informuje Anna Syska.
Anna Syska mówi, że na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Jak twierdzi, na pewno nie była to instalacja elektryczna, bo w miejscu gdzie pojawiły się płomienie jej nie ma.
– Podejrzewam, że był to niedopałek papierosa albo podpalenie. Przyczynę ustali straż pożarna – mówi właścicielka.
– Ten dym poszedł od tych śmietników. Paliły się papier, drewno, styropian i to wyzwalało bardzo dużo dymu. Niestety w tej części domu były osoby leżące. Bardzo jest to przykre, ale 5 osób było w tym dymie przez jakiś czas – informuje.
Anna Syska dodaje, że w zabezpieczeniu ewakuowanych osób bardzo wspiera ją Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Kielcach. Magdalena Gościniewicz, dyrektor MOPR informuje, że na razie pomoc polega na przekazaniu niezbędnego wyposażenia.
– Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w uzgodnieniu z panią prezydent dostarcza łóżka i pościel dla tych osób. Jeżeli będzie trzeba, to będziemy również dostarczać posiłki – zapewnia dyrektor.
Magdalena Gościniewicz dodaje, że miejskie placówki są w stanie przyjąć seniorów, którzy nie zmieszczą się w placówkach „Naszego Domu”.