O kielczanach walczących pod Monte Cassino przypomniał pierwszy marsz mulników porucznika Stanisława Wrońskiego, który w sobotę, 11 maja, przed południem przeszedł po kieleckiej Kadzielni.
Organizator wydarzenia Zbigniew Kowalski, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 4. Pułku Piechoty Legionów w Kielcach podkreślił, że warto tym ludziom oddać cześć.
– Radiotelegrafistą był Gustaw Herling-Grudziński. Za swoją służbę pod Monte Cassino otrzymał zresztą Order Virtuti Militari, którego się nie dostaje za siedzenie z daleka od pola walki. Z kolei Melchior Wańkowicz utrwalił na kartach swoich wspomnień spod Monte Cassino kieleckiego szefa mulników, porucznika Stanisława Wrońskiego – powiedział.
Stanisław Wroński był również instruktorem harcerskim, wieloletnim nauczycielem w I Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Jemu dedykowanie było sobotnie wydarzenie w postaci symbolicznego marszu mułów. Ponieważ w pobliżu Kielc nie udało się znaleźć żadnego zwierzęcia tego gatunku, w ich rolę wcieliły się trzy koniki.
Za to rekonstruktorzy dbali, by ich mundury jak najbardziej przypominały te, które nosili żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Piotr Krzysztofik ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 4. Pułku Piechoty Legionów swoje umundurowanie kompletuje już od prawie 20 lat.
– Prezentuję sylwetkę radiotelegrafisty 2. Korpusu generała Władysława Andersa. Mniej więcej tak w czasie bitwy pod Monte Cassino wyglądał Gustaw Herling-Grudziński, który tam był radiotelegrafistą, obsługiwał takie urządzenie, jakie ja dziś prezentuję, był obserwatorem artylerii – wyjaśnił.
Po zakończeniu marszu mulników, na Skwerze Edmunda Niziurskiego przy Kadzielni, na wysokości skateparku rozpoczął się piknik historyczny połączony z prezentacją oryginalnych eksponatów z okresu II wojny światowej, używanych przez żołnierzy 2. Korpusu generała Władysława Andersa. Nie brakowało konkursów z atrakcyjnymi nagrodami. Wystawione zostały pawilony Muzeum 2. Korpusu, Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach, Archiwum Państwowego w Kielcach i Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 4. Pułku Piechoty Legionów.
Już koło godz. 10.00 pojawiły się pierwsze osoby, które zatrzymały się przy wojennych artefaktach. Pani Małgorzata była z sześcioletnim sykiem, Mateuszem. Chwaliła taki sposób pokazywania historii, gdzie wręcz można jej dotknąć.
– Takich pokazów powinno być jak najwięcej. Dziecku trzeba pokazać, żeby się mogło tym zainteresować, a historia jest bardzo ciekawa – powiedziała.
Sobotnie wydarzenie przypominało też o mułach, które w czasie bitwy o Monte Cassino odegrały ważną rolę. Działały w miejscach, gdzie nie radziły sobie nowoczesne pojazdy wojskowe. Karawany mułów nieustannie przemierzały wąskie, zalane przez wody trakty górskie, wioząc amunicję oraz prowiant na front i zabierając z niego rannych i zabitych. Często działały pod osłoną nocy.
Wydarzenie zrealizowano w ramach projektu pt. „80. rocznica bitwy o Monte Cassino. Śladem weteranów z Kielc”, który został dofinansowany przez Samorząd Województwa Świętokrzyskiego.
Bitwa o Monte Cassino zaczęła się 17 stycznia 1944 roku. W największej batalii frontu włoskiego walczyli żołnierze dziesięciu narodowości z pięciu kontynentów. W maju zadanie zdobycia ruin klasztoru bronionego przez resztki sił niemieckich przypadło żołnierzom 2. Korpusu Polskiego. W trwających cztery miesiące walkach o Monte Cassino zginęły cztery tysiące polskich żołnierzy. Wojska alianckie straciły 50 tysięcy żołnierzy. Straty niemieckie były o około połowę mniejsze.