W Starachowicach w Muzeum Przyrody i Techniki odbył się w niedzielę (12 maja) zlot samochodów zabytkowych „Starachowickie klasyki”. Można było zobaczyć pojazdy, które jeżdżą po naszych drogach co najmniej od 30 lat.
Grupa „Starachowickie klasyki” powstała niedawno, ale jej członkowie to zapaleni miłośnicy starych pojazdów. Jak mówi jeden z założycieli Grzegorz Wilkosz najważniejsze jest zamiłowanie do samochodów „z duszą”.
– Samochody przyjechały głównie ze Starachowic i powiatu starachowickiego, ale są także auta ze Skarżyska-Kamiennej, Radomia, czy Ostrowca Świętokrzyskiego. Pojazd uważany jest za klasyczny, jeżeli ma przynajmniej 30 lat, albo został wyprodukowany w limitowanej serii. Mamy dziś wiele nietypowych samochodów, np. citroen znany z filmów z Louisem de Funesem, czy pojazdy, jakimi jeździł Fantomas – wyjaśnia.
Na placu muzealnym zameldowały się więc syrenki, garbusy, ale także polonezy, czy duże fiaty.
Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki podkreśla, że ważnym zadaniem placówki jest upowszechnianie zabytków, również motoryzacyjnych.
– Zbieramy wszystkie modele STAR-ów, które wyszły z naszej fabryki. Mamy też bogaty zbiór dokumentacji dotyczący ich powstawania. Co roku odbywa się u nas zlot pojazdów zabytkowych Legenda STAR-a, ale spotkania takie, jak dzisiejsze zorganizowane oddolnie przez miłośników starych aut pokazują, że ludzie szukają wspólnych doświadczeń w zakresie swoich zainteresowań. To także okazja do uświadomienia odwiedzającym, że dbając o pojazd, który ma przynajmniej 30 lat także dbamy o zabytek. To może później skierować zainteresowanych do naszego Muzeum, czy skłonić do poszukiwań informacji na ten temat – dodaje.
Zlot „Starachowickich klasyków” zorganizowano po raz drugi. Tłumnie przybyli na niego również mieszkańcy miasta co świadczy, że pomysł się przyjął.