Gospodarce pasiecznej w dobie przemian klimatycznych poświęcona była konferencja, która odbyła się w Bałtowie. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu pszczelarzy z pogranicza województw świętokrzyskiego i mazowieckiego, a prelegentami byli naukowcy zajmujący się hodowlą pszczół.
Najważniejszym pytaniem, jakie dziś staje przed pszczelarzami jest przetrwanie pszczół po kwietniowych przymrozkach, o czym mówią sami zainteresowani.
– Wiosna była bardzo trudna. Teraz udało nam się zebrać trochę miodu rzepakowego, może będzie trochę wielokwiatowego, ale problem będzie z akacjowym. W naszej okolicy akacje przemarzły, teraz kwitną tylko w jednym miejscu. Wczoraj jednak nie było jeszcze tam pszczół, trzeba będzie to obserwować – mówi Jarosław Wodyński, który ma pasiekę złożoną z 60 rodzin pszczelich.
Profesor Aneta Strachecka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie uspokaja, że pszczoły mimo przymrozków sobie poradzą. – W tym roku wczesną wiosną były bardzo wysokie temperatury, zakwitły drzewa, a pszczoły rozpoczęły intensywną pracę, czyli przynoszenie pyłku do ula. Raptowne ochłodzenie spowodowało, że nie było co przynosić i owady przeczekały ten czas w ulu. Teraz ponownie mają co jeść, bo kwitnie rzepak, ale jeżeli pszczelarze zebrali miód z pierwszych pyłków, to pszczoły mają teraz tylko jeden rodzaj pokarmu. To także niekorzystne, bo wystarczy porównać taką sytuację do nieurozmaiconej diety człowieka. Pszczoła żyje w tym okresie około czterech tygodni, a więc przez całe życie je tylko jeden rodzaj pokarmu – tłumaczy.
Konferencja to kolejne wydarzenie zorganizowane przez LGD Krzemienny Krąg. Jak mówi jego prezes Jarosław Kuba jest odpowiedzią na potrzeby pszczelarzy, którzy chcą świadomie prowadzić gospodarstwa pasieczne.
Wszystkie materiały z konferencji są dostępne na stronie internetowej LGD Krzemienny Krąg.