– Obserwowane ostatnio ocieplenie klimatu i gwałtowne zjawiska pogodowe, burze, gradobicia mogą sugerować, że przed nami są zmiany stanowiące pewne zagrożenie – stwierdził profesor nauk o Ziemi Marek Jóźwiak, prezydent Europejskiego Instytutu Kształcenia Podyplomowego EIPOS w Kielcach.
– Żyjemy w klimacie umiarkowanym, ciepłym i te zjawiska mogą się zdarzać, natomiast mamy do czynienia z globalnym ociepleniem, w związku z czym te zdarzenia wyraźnie się nasilają – dodał naukowiec.
– O ile jeszcze pod koniec XX wieku ekstremalne, ponadprzeciętne zdarzenia występowały co pięć lat, to w ostatnim dziesięcioleciu XXI wieku mamy z nimi do czynienia co dwa i pół roku. Czy musimy się do nich przyzwyczaić? Tak, ale też powinniśmy starać się im przeciwdziałać, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo. To przecież gwałtowne wyładowania atmosferyczne, podtopienia, wylewanie rzek, a z drugiej strony susza, która dla rolnictwa nie jest najlepsza – powiedział.
Profesor Marek Jóźwiak zaznaczył, że analizy dziesięcioleci wskazują na to, iż temperatura rośnie na całym świecie, natomiast ilość opadów nie zmniejsza się, ani też nie zwiększa, jest w miarę stabilna, jednakże częstotliwość występowania deszczu i jego intensywność powoduje, że w krótkim czasie spada bardzo dużo wody, czyli bilans roczny się zgadza, lecz niestety występują susze.
– Te zjawiska polegają na tym, że na przesuszoną glebę spada duża ilość deszczu, woda nie wsiąka, tylko spływa, co stanowi problem dla roślin, upraw rolniczych. Kiedy z kolei długo nie ma deszczu, gleba ponownie ulega przesuszeniu i problem się powtarza – wyjaśnił.
Tegoroczne lato będzie gorące, a temperatura na zachodzie kraju może sięgać nawet 36 stopni Celsjusza. Gość Radia Kielce powiedział, że może to stanowić problem dla rolnictwa. Ale – jak podkreślił – problemem są również wiosenne przymrozki, które powodują ogromne straty przede wszystkim w sadownictwie.
– Problem też polega na tym, że w okresie letnim, w czerwcu, lipcu i sierpniu mamy coraz więcej nocy tropikalnych, kiedy temperatura nie spada poniżej 20 stopni, dlatego nie odpoczywamy normalnie, mamy problemy, musimy się schładzać. To natomiast sprawia, że potrzebny jest prąd do urządzeń klimatyzacyjnych, a elektrownie nie są w stanie dostarczyć go w wystarczającej ilości – powiedział.
Profesor Marek Jóźwiak dodał, że w tym roku możemy spodziewać się sytuacji, w której będzie brakować wody, więc mogą występować lokalne zakazy pobierania jej z sieci do podlewania ogrodów i trawników. Dobrym rozwiązaniem tego problemu w dłuższej perspektywie są propozycje samorządów, by gromadzić wodę deszczową w gospodarstwach. Jak zaznaczył naukowiec – współczesne miasta są niestety wyspami ciepła, z olbrzymimi obszarami betonu, asfaltu, co sprawia, że woda deszczowa, powierzchniowa, nie jest zatrzymywana, lecz spływa. Remedium mogą stanowić dobrze utrzymane trawniki i łąki kwietne, umożliwiające dobrą retencję wody oraz immisję zanieczyszczeń i dwutlenku węgla.
Marek Jóźwiak dodał, że ocieplenie i ochłodzenie klimatu następują w pewnych cyklach, ale problemem jest działalność człowieka, który przyśpiesza te procesy. Zatem – jak podkreślił – musimy sprawić, by te zmiany nie były dotkliwe dla Ziemi.