W całym regionie trwają przygotowania do uroczystości Bożego Ciała. Zwyczajem jest, że mieszkańcy poszczególnych miejscowości przygotowują ołtarze, przy których zatrzymuje się procesja.
Od wczoraj prace trwały m.in. w Lubieni w gminie Brody. Mieszkańcy przygotowują ołtarze wokół kościoła. Najpierw przygotowano miejsce, teren został wysprzątany, stworzono też konstrukcje, na których upięte są dekoracje. Ważnym elementem dekoracji są brzozy stawiane wokół ołtarza. Uczestnicy zabierają później do domu gałązki oderwane od dekoracji, zasadą jest, aby mieć po jednej gałązce z każdego ołtarza.
Jak podkreślają członkowie KGW Lubienianie, tradycja przygotowania ołtarzy przechodzi u nich z pokolenia na pokolenie.
– Przychodziliśmy tu z naszymi rodzicami, teraz chcemy nauczyć tej pracy nasze dzieci. Pomysły, jak udekorować ołtarz rodzą się przez cały rok, ale kilka tygodni wcześniej mamy już konkretny plan, a później go realizujemy.
Etnograf doktor Alicja Trukszyn przypomina, że w Polsce od czasów rozbiorów z udziałem w procesji łączyła się w świadomości wiernych manifestacja przynależności narodowej. Po II wojnie światowej procesje w czasie Bożego Ciała były znakiem jedności narodu i wiary.
– W kulturze ludowej ziemi świętokrzyskiej przyjął się zwyczaj zabierania przez uczestników procesji gałązek z ołtarzy do domów. Gałązki te miały chronić mieszkańców domostw przed nieszczęściami, zatykano je w rogach pól, by broniły przed uderzeniami piorunów, a kiedy zaczynało grzmieć, wrzucano te gałązki do ognia. Dym z tego ognia miał powodować rozchodzenie się chmur burzowych – wyjaśnia Alicja Trukszyn.
Zachowały się do dzisiaj przysłowia związane z tym świętem: „Boże Ciało – skocz do wody śmiało”, „Dzień Bożego Ciała pogodny dobry urodzaj znaczy” lub „Na Boże Ciało siej proso śmiało”.