Młode sarny, jelenie czy łosie przychodzą na świat w maju, dlatego możemy spotkać je spacerując po lesie. Pierwszym odruchem gdy spotkamy samotne zwierzę jest zazwyczaj chęć pogłaskania sympatycznego malucha i udzielenia mu pomocy. Niestety zachowując się w ten sposób możemy wyrządzić mu krzywdę.
Jak podkreśla Paweł Kosin z nadleśnictwa Daleszyc, jest to problem, który powraca każdego roku.
– Kierując się tak zwaną empatią czy troską o zwierzęta, myślimy, że zwierzę jest porzucone czy też coś złego przytrafiło się jego matce. Tymczasem to, że ten mały zwierzak jest sam jest wyrazem troski jego matki. Doskonale zdaje sobie ona sprawę z tego, że maluch po narodzeniu jest całkowicie pozbawiony zapachu dzięki czemu jest praktycznie nie do znalezienia dla drapieżników – wyjaśnia.
Leśnik zwraca uwagę na fakt, że w tym czasie kiedy matki nie przy młodym zazwyczaj żeruje, aby móc zapewnić pokarm swojemu potomstwu. Jak dodaje, jeżeli zdarzy nam się spotkać takiego malucha najlepiej oddalić się od tego miejsca i nie próbować głaskać.
– Zostawiając nasz zapach na takim osesku zapewne doprowadzimy do sytuacji w której zostanie on porzucony przez matkę. Czując obcy zapach nie rozpozna ona swojego malucha i co więcej, sama może poczuć się zagrożona. W 95% takich sytuacji małe zwierzę nie wymaga interwencji z naszej strony – tłumaczy.
Oczywiście jeżeli zauważymy, że zwierzę jest ewidentnie ranne powinniśmy wówczas zareagować informując odpowiednie służby.
Oprócz małych zwierząt możemy także napotkać małe pisklaki, które często wypadają z gniazda. Warto pamiętać, że duża część z nich po prostu uczy się latać. Może wyglądają one nieporadnie, ale w takim przypadku nie powinniśmy ich także dotykać, podnosić i próbować włożyć do gniazda.
Udając się na spacer po lesie z psem, warto także pamiętać, że powinien on być cały czas na smyczy.