Ponad 2 tysiące żołnierzy 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej obchodzi dziś (wtorek, 11 czerwca) swoje święto, które jest zarazem upamiętnieniem rocznicy złożenia na Wykusie prochów mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego ps. „Nurt”, patrona brygady.
Straszy sierżant Dariusz Stępień, który służył kiedyś w jednostce na kieleckiej Bukówce postanowił powrócić do wojska i dołączyć do świętokrzyskiej brygady.
– Doszedłem do wniosku, że WOT jest bardzo ciekawym przedsięwzięciem. Czułem, że brakuje mi szkoleń wojskowych i rozwijania się w tym kierunku. Kiedy odchodziłem ze służby mówiłem o tym, że wrócę i słowa dotrzymałem. Do wyboru miałem inną pracę lub wojsko i finalnie wybrałem życie w cywilu, ale teraz oprócz wysokiej funkcji w jednej ze spółek, szkolę się dalej w kierunku wojskowym – wyjaśnia.
Pytany o możliwość służby na wschodniej granicy i związanego z nią strachu żołnierz wyjaśnia, że przysięga, którą złożył w 1992 roku obowiązuje całe życie i jest gotowy ją wypełnić nawet jeśli trzeba będzie stanąć w obronie ojczyzny.
Szeregowa Agnieszka Brelska zdecydowała się na wstąpienie do WOT, aby sprawdzić samą siebie.
– Chciałam spróbować, czy poradzę sobie w wojsku bo zawsze mnie ono pociągało. Przeżyłam 16 dni na poligonie, szkolenie podstawowe w zimie w namiocie przy temperaturze -15 stopni. Dałam radę i wszystkie te wydarzenia utwierdziły mnie w tym, że WOT jest miejscem dla mnie – podkreśla.
Dowódca świętokrzyskiej brygady pułkownik Sławomir Machniewicz przypomniał, że jej żołnierze byli poddani wielu próbom wytrzymałości i kompetencji między innymi w czasie pandemii, podczas klęsk żywiołowych oraz niepokojów przy wschodniej granicy Polski i zdali je wyśmienicie.